czwartek, 25 września 2014

Rozdział 54

*Kilka dni później*
*Naty*
Odkąd rozstałam się z Maxim ani razu się nie uśmiechnęłam. Cały czas męczy mnie jedno krótkie pytanie :,,Dlaczego ?" 
Przypomniały mi się jego słowa sprzed 2 tygodni :
,,Obiecuję, że nigdy nie skrzywdzę dziewczyny którą jest Natalia Navarro".
 Jednak złamał obietnicę, a ja głupia mu uwierzyłam. To naprawdę strasznie boli, gdy zobaczyłam to na własne oczy. Ale nie mogę przestać o nim myśleć, dlaczego ?
,,Bo go kochasz"
odezwał się jakiś głos w mojej głowie. Nie, nie mogę, nie chcę ! Gdy tak rozmyślałam minęła godzina i trzeba było iść do Studia. Szybko wbiegłam do łazienki, zrobiłam poranne czynności, ubrałam się :
i zeszłam na dół. Nie byłam za bardzo głodna, więc wzięłam tylko jabłko i wyszłam z domu. Szłam jak zwykle przez park i szukałam czegoś w torebce. Nagle poczułam uderzenie i po chwili leżałam tyłkiem na chodniku. Podniosłam głowę i ujrzałam przystojnego bruneta :
- Hej piękna. Skąd się tu wzięłaś, bo wyglądasz jak aniołek - i bum, okazał się zwykłym podrywaczem Diego nr. 2.
- Jak widać szłam sobie chodnikiem. A niby z ciebie taki maczo dżentelmen, a nawet przepraszam nie powiesz, dureń ! - powiedziała wściekła otrzepując ubranie.
- Ale agresywna, uwielbiam takie laski, a i przepraszam, że na ciebie wpadłem chica, ale cóż ciągnie mnie do takich lasek jak ty. Czy piękność zdradzi mi swoje imię ? - zaraz go walnę dopiero co się rozstałam, a następny mnie podrywa i to jeszcze taki ciul z ulicy.
- Nie, nie zdradzi cześć - odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
- Jakbyś zmieniła zdanie to jestem Gustawo ! - krzyknął.
- Nie, nie zamierzam zmienić zdania ! - odkrzyknęłam i odeszłam. Boże jaki dureń, mam nadzieję, że go już nigdy nie spotkam.
*Maxi*
Stałem własnie z chłopakami. Leon z Tomasem jak zwykle się wydurniali.
- Chłopaki błagam nie umiecie wytrzymać chociaż  jednego dnia bez wydurniania się ? - zapytał Fede.
- Nie - odpowiedzieli razem.
- Dobra ja idę  - powiedziałem i odeszłam od chłopaków. Trochę tak jakby się zamyśliłem.
- Maxi !  - usłyszałem za sobą głos Ludmi.
- O co chodzi ? - zapytałem odwracając się do przyjaciółki.
- Pomożesz mi z układem Gregoria, bo nie za bardzo mi wychodzi - poprosiła.
- Jasne - i weszliśmy do sali tańca. Włączyłem muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Nagle spojrzałem w lustro przed nami i zobaczyłem zamiast Lu Naty. Nogi mi się poplątały, zamiast obrócić się w prawo, obróciłem się w lewo i wpadłem na Ludmiłę.
- Maxi ! - wrzasnęła.
- Przepraszam Lu, ale mam dzisiaj naprawdę kiepski dzień, przepraszam cię - przeprosiłem przyjaciółkę i usiadłem na parapecie.
- Wiem, że za nią tęsknisz - powiedziała, siadła obok mnie i położyła mi głowę na ramieniu.
- Ale to nie o to chodzi. Ja widzę ją wszędzie rozumiesz ? Gdzie się nie obrócę - odpowiedziałem.
- Bo ją kochasz. I nie zamierzasz o nią walczyć ? Wiem Naty jest uparta, ale w końcu będzie musiała cię wysłuchać - powiedziała.
- Ale zrozum ona mi nie ufa - chciałem wrzasnąć, ale gdy wypowiadam te słowa ściska mnie w gardle. Samotna łza spłynęłam mi po policzku, ale szybko ją starłem, żeby Lu nie widziała.
- Wiem, że brak zaufania boli - położyła mi rękę na ramieniu.
- Nie wiesz jak bardzo. Muszę o niej zapomnieć - odpowiedziałem.
- No chyba sobie żartujesz. Jak się kogoś kocha to się o niego walczy Maxi - powiedziała.
- Chyba masz rację - przyznałem.
- Nie chyba tylko napewno - poprawiła mnie - idź z nią pogadać - dodała.
- Dobra, ale po zajęciach - oznajmiłem, a blondynka posłała mi głupie spojrzenie - dzięki Lu naprawdę mi pomogłaś  - przytuliłem Ludmi.
- Zawsze do usług. Nwm co ja bym zrobiła gdybym się nie zmieniła - powiedziała.
- Była byś sama, ale nie jesteś - uśmiechnąłem się, chyba pierwszy raz od kilku dni.
- Tak, to co lepiej się już czujesz ? - zapytała.
- Tak, możemy dalej ćwiczyć - odpowiedziałem i wróciliśmy do tańca.
Zajęcia bardzo szybko minęły. Naty ani razu na mnie nie spojrzała. To boli. W pewnej chwili podbiegła do mnie Mercedes z bananem na twarzy.
- Cześć Maxi - zaszczebiotała.
- I ty masz jeszcze czelność udawać, że nic się nie stało ? Rozwaliłaś mój związek z Naty ! Jesteś z siebie zadowolona ! Nienawidzę cię, myślisz, że będziemy razem ? ! Nie, nie będziemy ! Nie zbliżaj się do mnie !  - krzyknąłem i odszedłem zostawiając dziewczynę samą na środku korytarza. Może przesadziłem, ale to wszystko jej wina, no nie tylko jej, bo tego dupka Diego. Specjalnie przyprowadził Naty, żeby to zobaczyła. W sumie ja też nie jestem bez winy. Gdy tak rozmyślałem wyszedłem ze Studio. Usiadłem na ławce i czekałem na Naty. Kilka minut później przyszła reszta, ale Naty nie było. Po kilku sekundach wiedziałem dlaczego. Gadała, a raczej flirtowała z jakimś kolesiem. Nie powiem trochę mnie to zabolało, a raczej bardzo. Bez słowa wstałem i odszedłem.
- Maxi, a ty dokąd ? - zapytał Braco.
- Do domu - odpowiedziałem krótko i odszedłem.
- Ale ma doła - oznajmił Napo.
- A ja chyba wiem dlaczego - powiedziała Fran pokazując na Naty i jakiegoś kolesia. Fran, Cami i Lu pobiegły za Maxi-m, a reszta podeszła do rozmawiających.
- Hej Naty nie przeszkadzamy ? - odezwała się Viola.
- Nie, skąd, ten dureń własnie odchodzi - powiedziała pierwszą cześć miło, a drugą ostro.
- Na razie piękna - uśmiechnął się i odszedł.
- Spadaj - dodała i obróciła się w naszą stronę - o co chodzi ? - zapytała.
- Co to za chłopak ? - zapytała Emma.
- Jakiś debil, stratował mnie na chodniku i się do mnie przyczepił - wyjaśniła.
- Aha, bo Maxi was widział i zrobiło mu się przykro - odpowiedziała Viola.
- Przecież nie jesteśmy już razem, a z resztą mnie z tym durniem nic nie łączy. Czemu Maxi tak się tym przejął przecież ma tą swoją Mercedes - powiedziała zdziwiona.
- Bo cię kocha, a z Mercedes nic go nie łączy, a ten pocałunek był uknuty - wyjaśniła Lara.
- Taaa . . . i ja mam w to uwierzyć. Muszę już iść cześć - powiedziała i odeszła.

* * *
Hej nareszcie udało mi się dodać rozdział. Jak wam się podoba ? Sorki, że tak późno. Jestem chora, więc, żeby sobie poprawić humor postanowiłam wreszcie dodać rozdział, pierwszy od końca wakacji. Mam nadzieję, że wam się podoba :) Następna cześć powinna pojawić się szybciej :)
To tyle na dzisiaj pa patki :*

czwartek, 18 września 2014

hejka :)

Na wstępie przepraszam, że mnie długo nie było, ale szkoła i sami wiecie :(
Druga sprawa to rozdział. Nwm kiedy dodam, bo mam napisane w zeszycie i nie mam czasu na przepisanie. Mam nadzieję, że nie gniewacie się. Postaram się coś dodać na sobotę, ale nic nie obiecuję.
A teraz może parę fotek :


Zdjęcie użytkownika Mima Welimirowic.

Zdjęcie użytkownika Rachel Tini Ellebye.

Zdjęcie użytkownika Julia Osowska.

Zdjęcie użytkownika Enes Kurt.

Zdjęcie użytkownika Styles JB Seno.

Zdjęcie użytkownika Mima Welimirowic.


Zdjęcie użytkownika Enes Kurt.

Zdjęcie użytkownika Monica Jaeger.


Zdjęcie użytkownika Wejka Czarny.












To tyle na dzisiaj do soboty :)

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 53 (przeczytajcie info na czerwono)

No Hej. No i co wakacje się skończyły i do szkoły. Przydał by się jeszcze miesiąc :) Jak wam minęły, bo mi super :) Do jakiej teraz klasy chodzicie ? A i przede wszystkim jak tam rozpoczęcie roku szkolnego? U mnie ujdzie. A własnie jestem teraz w 3 gim i muszę ostro zakuwać, żeby dobrze napisać egzamin, bo po gim. chcę iść do liceum. Mam nadzieję, że się dostanę się. W związku z tym rozdziały będą się pojawiały bardzo, bardzo naprawdę bardzo rzadko, bo muszę uczyć się. Będę też rzadko odwiedzała wasze blogi. Mam nadzieję, ze rozumiecie :)

Dobra już nie przynudzam :

Rozdział 53

*Naty*
Lena próbowała dobrać się do mojego pokoju, ale ja jej nie wpuszczałam. Chciałam pobyć sama i wypłakać się. Ludmi i reszta dziewczyn, nawet chłopaki dzwonili do mnie, ale Maxi nie zadzwonił ani razu zresztą i tak bym nie odebrała. Dlaczego to tak strasznie boli ? Dlaczego ? Weszłam na fb, żeby zmienić status lecz Maxi mnie uprzedził i zmienił go pierwszy, ja zrobiłam to samo i jeszcze na dodatek usunęłam wszystkie zdjęcia z tablicy na których byłam z Maxi-m i z hukiem zamknęłam laptopa.
*Maxi*
Szedłem własnie parkiem gdy nagle poczułem jak ktoś się na mnie rzuca to była Lena.
- Zabiję cię Maxi ! - wrzasnęła.
- Lena zejdź ze mnie to ci wszystko wyjaśnię, a potem możesz walić ile wlezie - powiedziałem.
- Dobra w takim razie słucham - oznajmiła.
- Posłuchaj nawet nie zamierzałem być tam z Mercedes. Umówiłem się tam z Naty, a Mercedes przyszła kiedy czekałem na Naty. Myślisz, że specjalnie pocałowałem Mercedes i że w ogóle bym ją pocałował ? To ona mnie pocałowała, a Diego przyprowadził wtedy Naty. Próbowałem jej to wytłumaczyć, ale to już nie ważne, bo zerwaliśmy, a ona nie chce mnie znać, więc nie ma o czym mówić. Dobra możesz walić - wyjaśnił wszystko.
- Maxi ja to nie ważne ! Jak to nie ma o czym mówić ! Maxi ! - Lena trzepnęła go z całej siły w ramie - nie zamierzasz o nią walczyć ? - zapytała.
- Lena zrozum ja już nie mam siły. Chociażbyśmy znów byli razem co nawiasem mówiąc nigdy nie nastąpi to Diego i Mercedes znów coś wykombinują, żeby nas rozdzielić. Ja naprawdę nie mam już na to siły Lena - powiedział siadając na ławce - z resztą ona mi nie ufa, a ja nie chcę być z kimś kto nie ma do mnie zaufania. Dobra ja idę pa - dodałem i odszedłem.
*Violetta*
- Musimy pokazać im to nagranie - powiedziałam. Tomi zaczął grzebać rękami po kieszeniach.
- Nie mam telefonu. Został w szafce - oznajmił.
- Jutro z samego rana masz im to pokazać - rozkazałam.
- Tak jest szefowo - zasalutował ja się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy u mnie. Nagle do pokoju wszedł Fede akurat wtedy kiedy chcieliśmy się pocałować.
- Puka się ! - Tomi zmierzył go wściekłym spojrzeniem.
- Drzwi były otwarte - bronił się.
- No i co z tego. To nie zmienia faktu, że się puka - powiedziałam i walnęłam go poduszką.
- Ej - zaczęliśmy sie śmiać. Potem chłopaki pożegnali się i poszli do siebie, a ja położyłam się i momentalnie zasnęłam.
*Następny dzień*
*Naty*
Nie miałam ochoty iść dzisiaj do Studio, ale nie obyłoby się bez pytań. Ubrałam się :
zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Normalnie to by Maxi na mnie czekał, ale po tym wszystkim co się wczoraj wydarzyło nie mam ochoty na niego patrzeć. Szłam jak zwykle przez park i to był błąd, bo siedział tak Maxi ze słuchawkami na uszach, tymi które dostał ode mnie na urodziny. Wyminęłam go bez słowa i poszłam do Studio.
- Naty - usłyszałam za sobą.
- Hej Tomi, o co chodzi ? - zapytałam przyjaciela.
- O Maxi-ego - odpowiedział.
- Tomas nie chcę tego słuchać jasne ! Dla mnie Maxi już nie istnieje ! - krzyknęłam i odeszłam. Szłam szybkim krokiem miałam całe oczy we łzach. Wpadłam na Ludmi od razu ją przytuliłam.
- Dlaczego to tak boli ? - łkałam przez łzy.
- Ciiiiiii . . . tylko nie tutaj. Chodź dzisiaj odpuścimy sobie zajęcia i pójdziemy na spacer wszystko mi opowiesz - zaproponowała.
- Ok - zgodziłam się, bo przynajmniej nie będę musiała widzieć się z Maxim. Wyszłyśmy ze Studia.
- Co się stało, że zerwaliście ? - zapytała.
- Widziałam jak całował się z Mercedes - powiedziałam łkając
- Co? ! Nie wierzę ! - zdziwiła się.
- To uwierz - weszłam jej w zdanie.
- Przecież Maxi taki nie jest. Nie znam go za długo, ale wiem, że by cię nie skrzywdził - powiedziała.
- Ludmi widziałam to na własne oczy, nie broń go ! Dlaczego wszyscy go bronicie ?! Mam tego dość ! - wrzasnęłam i chciałam odejść, ale blondynka złapała mnie za nadgarstek.
- Ja go nie bronię tylko nie wierzę, że to własnie Maxi pocałował Mercedes, a nie ona jego. Rozmawiałaś z nim ?
- Nie i nie zamierzam ! Nienawidzę go ! - krzyczałam.
- Przecież on cię kocha. Nie mógłby tego zrobić - Lu upierała się przy swoim.
- Ale zrobił - ja też upierałam się przy swojej wersji.
- A skąd wiedziałaś gdzie oni są ? - zapytała.
- Diego mnie tam zaprowadził - powiedziałam.
- I co to ci nic nie mówi ? To było uknute - zdziwiła się.
- Dobra nie chcę tego słuchać i nie chcę Maxi-ego więcej znać, a jeśli chciałaś poprawić mi humor to ci się nie udało, cześć - oznajmiłam i odbiegłam.
- Ale ja chcę wam tylko pomóc, Naty ! - krzyknęła za mną, ale ja się już nie odezwałam.
*Lu*
Zabiję Diego i Mercedes ! Nie daruję im tego ! Stara Ludmiła jeszcze we mnie siedzi, a ona wie co to jest zemsta.
*Maxi*
Nie poszedłem dzisiaj do Studio. Siedziałem w pokoju na łóżku. Nagle wyciągnąłem coś spod poduszki. To było zdjęcie z ramce :
Przedstawiało ono mnie i Naty. Gdy się w nie wpatrywałem poleciało mi kilka łez. Wściekłem się i rzuciłem nim z całej siły o ścianę. Szkiełko roztrzaskało się, a ramka pękła na pół. Wstałem z łóżka, siadłem na parapecie i patrzyłem temp w szybę. Nagle do pokoju weszła Lara.
- Maxi co ty wyprawiasz ? - zapytała zdziwiona.
- Nic, idę się przewietrzyć - odpowiedziałem wyminąłem siostrę i wyszedłem.
*Lara*
Kiedy Maxi wyszedł dostrzegłam rozbitą ramkę ze zdjęciem mojego brata i Naty. Mercedes i Diego srogo pożałują za to co zrobili. Zadzwonił Leoś, żebyśmy się spotkali. Sprawą Naxi zajmę się później. Spędziłam bardzo przyjemny dzień z moim miśkiem. Byliśmy w wesołym miasteczku, na lodach, a na koniec spacerkiem szliśmy w stronę mojego domu.
- Dzięki to był super dzień. Tylko szkoda mi Maxi-ego i Naty - powiedziałam.
- Nie martw się Tomas nagrał rozmowę Diego i Mercedes to powinno pomóc, ale Naty nie chciała go obejrzeć - oznajmił Leosiek.
- To czemu nic nie powiedziałeś od razu ? Idziemy - rozkazałam i pociągnęłam w biegu chłopaka za rękę. Po 10 min. dotarliśmy pod dom Violi. Otworzył nam Fede.
- Hej Fede jest Tomas ? - zapytałam od razu.
- Tak. Przed chwilą wrócił jest na górze - poinformował nas.
- Dzięki Fede. No róż się ! - powiedziałam do Leona.
- No idę, idę - odpowiedział i obrócił się do Fede - Ratuj - dodał cicho. Włoch tylko przewrócił ze śmiechem oczu i odszedł. Weszliśmy do pokoju Tomasa. Była tam też Viola.
- Hej - przywitaliśmy się - słyszałem, że nagrałeś rozmowę Mercedes i Diego - dodałam.
- Tak, ale już jej nie mam  - odpowiedział.
- Co ?! Czemu ?! Usunąłeś ? - zdziwiła się.
- Nie ja - odparł.
- To kto ? - zapytał Leon.
- Diego - powiedziała cała 4.
- Trzeba coś zrobić, Maxi roztrzaskał ich wspólne zdjęcie  - poinformowała ich Lara.
- Jest zdołowany, że Naty mu nie ufa, no, ale on też nie jest bez winy - powiedziała Viola - chociaż to nie jego wina. Obydwoje padli ofiarą spisku - dodała.
- Tak. Musimy coś zrobić - powiedziała Lara.

* * *
I co jak wam się podoba ?
P.S. Na moim blogu o Auslly też pojawi się next prawdopodobnie dzisiaj, ale nwm !
To tyle kocham was :)