sobota, 29 listopada 2014

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 56


 . . . nasze wspólne zdjęcie. Szybko włożyłem je pomiędzy kartki i odszedłem. Dokładnie pamiętam kiedy je zrobiliśmy. Byliśmy jeszcze przyjaciółmi i siedzieliśmy nad jeziorkiem. Powodem naszej stłuczki było to, że myślałem o tym co mi się dzisiaj śniło. To było okropne. Mam tego już serdecznie dosyć. Zajęcia minęły bardzo szybko. Szedłem własnie z Larą i Leonem na tor, chociaż nie miałem ochoty nigdzie iść, ale Lara mnie zmusiła.
- Lara, muszę iść naprawdę nie mam ochoty - narzekałem.
- Tak, musisz i nie będziesz się użalać nad sobą w ciemnym pokoju - odparła.
- Ale ja chcę - powiedział.
- Dobra jak chcesz - odparła zrezygnowana.
- Dziękuję - powiedział i odwrócił się aby odejść.
- Ej to był sarkazm idziesz z nami - odpowiedziała i złapała brata za rękę.
- Leon zrób coś z nią - poprosiłem.
- Sorki stary, ale to moja dziewczyna i nie zamierzam się z nią kłócić. Zresztą zgadzam się z nią w stu procentach - oznajmił, a Maxi zgromił go wzrokiem. Gdy dotarliśmy na tor Leon poszedł się przebrać. Kiedy wrócił zaczął trening.
- Powiedz Leonowi, żeby na drugim zakręcie zwolnił, bo zaliczy glebę - poradził jej Maxi.
- A co ty się taki mądry zrobiłeś, co ? Leon dobrze wie jak ma jechać. Jest świetnym kierowcą - odpowiedziała.
- Serio ? No to patrz na tego swojego ideała. Przyjrzyj się dobrze. Kiedy wejdzie w zakręt powinien zwolnić i skierować kierownicę lekko w prawo, nie w lewo, a on własnie zrobił na odwrót - powiedział i pokazał na Leona, który zrobił tak jak Maxi przewidział i przewrócił się, ale na szczęście nic mu sie nie stało.
- I co twój pan idealny nie jest taki idealny - zaśmiał się lekko brunet.
- Dobra jeśli z ciebie taki ideał to pokaż jak mam przejechać ten zakręt - zaproponował Leon.
- A co z tego będę miał ? - zapytał.
- Założymy się. Jak przegram będę ci usługiwał przez cały dzień, a jak ty przegrasz to ty będziesz mi usługiwał. Stoi ?  - wyciągnął w jego stronę rękę.
- Stoi - podał mu rękę i poszli się przebrać. Po 10 min. wrócili.
- Wiesz co Leoś on w tym kombinezonie wygląda lepiej od ciebie - zaśmiała się Lara.
- No wiesz co ? - obraził się Leon.
- Dobra to poproszę o wodę mineralną - powiedział Maxi naśladując dawną Ludmiłę.
- HAHAHAHA ! Bardzo śmieszne ! Jestem ciekaw kto komu będzie przynosił - powiedział z głupim uśmieszkiem.
- Też jestem ciekaw - Maxi wsiadł na motor Leona - Leoś - zwrócił się do bruneta.
- Co ? - zapytał.
- Kask - odparł, a Leon rzucił mu go. Maxi ruszył. Szło mu całkiem nie źle.
*Leon*
Łoł ! Skąd Maxi umie jeździć na motorze. Jestem w szoku, tak samo jak Lara.
- Kotek skąd on . . . - nie dokończyłem, bo Lara mi przerwała.
- Nie mam zielonego pojęcia - odparła. Przyszedł czas na zakręt. Maxi zrobił tak jak mówił i przejechał go perfekcyjnie. No pięknie. Podjechał do nich.
- Gdzie moja woda ? ! - wrzasnął.
- Maxi jak ty to zrobiłeś ? Przecież nigdy nie jeździłeś na motorze - zdziwiła się Lara.
- Zawsze oglądałaś wyścigi motocrossowe i trochę zostało mi w głowie - oznajmił.
- Serio ? I niby teraz jechałeś pierwszy raz na motorze ? Nie żartuj sobie - Leon nie mógł w to uwierzyć.
- Nie, no zdarzyło mi się 2-3 razy wejść na motor - odpowiedział.
- No pięknie czemu mnie to spotyka. Muszę mu teraz usługiwać - żalił się Leon.
- No w sumie zastanów się, gdyby Maxi wiedział, że przegra to by się w ogóle nie założył - oznajmiła Lara. Leon westchnął.
- Leoś woda Maxi nie zamierza czekać - uśmiechnął się.
*Lara*
Nareszcie się uśmiechnął. Tak bardzo brakowało mi tego jego uśmiechu.
- Maxi nie przeginaj, bo mnie denerwujesz - powiedział.
- Ej, sam chciałeś się założyć, nie moja wina. A teraz sio po wodę - powiedział machając ręką.
- Nie nawiedzę cię - odpowiedział i poszedł po wodę.
- Nareszcie się uśmiechnąłeś - ucieszyła się brunetka, kiedy zostali sami.
- Przy nim nie da się nie uśmiechać, ale to niczego nie zmienia, wiesz o tym - oznajmił.
- Tak wiem. Znam jeden, jedyny sposób, żebyś uśmiechał się codziennie - powiedziała.
- Serio ? Nie znam niczego takiego - udawał durnia, dobrze wiedział o co mi chodziło.
- Naprawdę ? A ja myślę, że dobrze wiesz - spojrzałam na niego.
- Nwm - odpowiedział, a ja westchnęłam.
- Rozmowa. To jedyny sposób, Maxi - powiedziałam.
- Nie - odpowiedział krótko.
- Twoja woda księciuniu - Leon rzucił mi butelkę z wodą, a ja odszedłem.
- Musimy coś zrobić - powiedziała Lara.

* * *
No i jak wam się podoba ?

niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 55


- Kocham Cię Mechi - powiedział Maxi.
- Ja też cię kocham Maxi, ale co z Naty ? - zapytała brunetka.
- Zrozum, że Naty to przeszłość. Teraz liczysz się tylko ty i nikt inny. Przepraszam, że cię tak podle traktowałem, że byłem taki ślepy i nie zauważyłem, że prawdziwą miłością nie darzę Naty tylko Ciebie. Wybaczysz mi ?
- Tak, kocham cię - odpowiedziała uśmiechnięta.
- Ja ciebie też - powiedział, zaczęli się zbliżać do pocałunku . . . i . . .

- NIE !!!!!!! - Maxi i Naty obudzili się w tym samym momencie z krzykiem. Śnił im się ten samo sen.

*W Studio 21*
*Viola*
Stoję własnie z Tomim przy szafkach.
- Strasznie martwię się o Maxi-ego i Naty. Nie rozmawiali ze sobą od 5 dni - oznajmiłam
- Wiem, że się martwisz, ale nie powinniśmy się mieszać w ich prywatne sprawy - odpowiedział.
- Może ty nie, ale ja tak - powiedziałam.
- Kotek . . . - przerwałam mu.
- No dobra, dobra masz rację - przyznałam.
- W końcu będą musieli ze sobą porozmawiać i chyba coś mi się zdaje mi się, że to własnie dzisiaj - powiedział.
- Skąd wiesz ? - zdziwiłam się.
- Patrz zaraz się zderzą - odparł i wskazał na miejsce w którym już po minucie leżeli na tyłkach Naty i maxi.
- Sorki zamyśliłam się i nie zauważyłam cię - przeprosił Maxi, pozbierał Naty karki, podał jej rękę i pomógł jej wstać.
- Ja też przepraszam - odparła i się rozeszli.
- Taaa . . . ale sobie pogadali  - zwróciłam się do mojego chłopaka.
- Ej jest już jakaś poprawa, przynajmniej sie do siebie odezwali pierwszy raz od 5 dni - powiedział, a ja przewróciłam oczami.
- Wielka mi poprawa - odparłam z sarkazmem.
- Ej, a może zamkniemy ich w studio nagrań na Fede i Lu to zadziałało - zaproponował.
- Dwa razy to nie działa. Zresztą to był cud, że Fede przeżył z Lu w jednym pomieszczeniu kiedy ona jest zła - zaśmiałam sie.
*Maxi*
Kiedy wpadłem na Naty, zacząłem zbierać jej kartki. Pomiędzy nimi nie uwierzycie co znalazłem.

CDN.

* * *
No i jak wam się podobał ?

P.S. Sorki, ze tak późno i, że taki krótki  :)