*Następny dzień*
*Naty*
Zwlekłam się z łóżka o 7.00 ubrałam się w to :
i zeszłam na dół.
- Czesc wszystkim - przywitałam się. Zrobiłam sobie kakao i wzięłma jabłko. Z domu wyszłam o 8.30 i powolnym krokiem ruszyłam do Studia. Po drodze spotkałam Cami.
- Hej - przywitałam się.
- Hej - odparła.
- Naty czemu z nim nie pogadasz ? - cały czas każdy dręczy mnie tym tematem.
- Cami na razie jadę do babci po powrocie z nim porozmawiam - oznajmiłam - a teraz zmiana tematu. Jak tam ci się układa z Broadwayem ?- zapytałam.
- Swietnie - usmiechnęła się szeroko i szłysmy dalej w ciszy aż do Studia.
*Viola*
Matko to była naprawdę ciężka noc. Spałam sobie smacznie, gdy nagle usłyszałam huk, który dochodził z dołu. Wyszłam z pokoju o mały włos nie wpadając na Tomiego.
- Co to był za huk ? - zapytałam.
- Nwm - odpowiedział. Ze swojego pokoju wyszli tata i Angie.
- Co tu się dzieje ? - zapytała Angie.
- Nie mamy zielonego pojęcia, ale boję sie - przytuliłam się do Tomasa.
- A gdzie Federico, bo drzwi do jego pokoju są otwarte a jego nie ma - zdziwił się tata.
- Boję się - pisnęłam. Tomas zbiegł na dół. Nagle usłyszelismy huk rozbijającego sie szkła. Zaczęłam wrzeszczeć.
- Może to złodziej ? - tata stawiał na włamanie. W pewnym momęcie ktos zaczął się smiać tam na dole. Zbieglismy a tam zobaczylismy tańczącego Federico, na ziemi leżał rozbity wazon a Tomas już ledwo trzymał się na nogach ze smiechu.
- No i macie tego swojego złodzieja. To zwykły lunatykujący Federico - powiedział Tomas nadal się smiejąc.
- A no tak teraz sobie przypominam, że Fede strasznie lunatykuje - oznajmiła Viola - zaraz zacznie nam tu spiewać - dodała i jak na zawołanie Fede zaczął spiewać jakąs nie znaną mi piosenkę.
- Oj proszę długo on tak może ? - zapytał Tomi.
- No parę godzin - odpowiedział mu tata.
- Serio ? Jak wy z nim wytrzymujecie ? - zdziwił się.
- Lunatykuje bardzo rzatku. Po prostu zamykamy go w pokoju - odpowiedziałam. Fede nadal spiewał.
- No zróbcie cos z nim błagam ! Jesli się nie wyspię to zamorduję go gołymi rekami - powiedział.
- No co my możemy ? Lunatyków się nie budzi. Musimy zaczekać, aż sam się obudzi - zasmiała się Angie. Wszyscy poszli spać zostawiając Fede na dole. Ledwo doszłam do pokoju usłyszałam ponowny huk. Już nikt nie wyszedł,. postanowiłam sprawdzić co on znowu stłukł. Zbiegłam na dół. Zobaczyłam jak Fede lezy na podłodze obok rozbitej szklanki.
- Yyy . . . zadam ci głupie pytanie, ale co ja tu robię ? - zapytał zdziwiony rozgladając się. Był trochę nieogarniety.
- Lunatykowałes jak wariat . . . znowu - zasmiałam sie.
- Ja nie lunatykuję - bronił się.
- Taaaaa . . . jasne znam cie na wylot lepiej niz ty znasz sam siebie - oznajmiłam, ale Federico nadal nie wierzył - a ten wazon to co ja rozbiłam ?
- Dobra niech ci będzie ja ide do siebie - powiedział i pobiegł na górę a ja za nim.
*Teraz*
*Studio*
Ale jestem nie wyspana, zresztą jak każdy prócz tej naszej gwiazdeczki.
- Ale mi się dobrze spało - usmiechnął się.
- No i z czego się duzniu cieszysz ? Przez ciebie nie spałem pół nocy ! - wrzasnął Tomi. Był naprawdę w kiepskim humorze.
- Ale to nie moja wina - oburzył sie.
- Nie Księcia z bajki. Fede weź mnie nie denerwuj, bo nie mam dzisiaj humoru - odpowiedział podchodząc do szafki.
- Dobra zganiaj sobie na kogo chcerz a ja idę do Lu - oznajmił i odszedł witając się jeszcze po drodze z chłopakiem w Full Clapie, ale ten nie zareagował.
- Halo Maxi - podeszłam i zaczęłam machać mu ręką przed twarzą, zero reakcji - Halo, ziemia do Maxiego - dalej próbowałam, ale nic z tego.
- Zdejmij mu czapkę to zawsze działa - doradziłam mi przechodząca Lara.
- Aha dzięki - podziekowałam brunetkce, a ona pokazała dwa palce i poszła dalej. Zdjęłam chłopakowi czapkę z głowy od razu zareagował.
- Ej co jest ? - zapytał lekko nie kontaktując.
- Nic nie jest - odpowiedziałam nie oddając mu Full Clapa.
- Oddasz mi czapkę ? - zapytał i chciał mi ją wziąć, ale cofnęłam ręke.
- Chcerz ja ? - Maxi kiwnął głową - no to łap ! - krzyknęłam i rzuciłam czapkę w stronę idącej Naty. Maxi zrobił gwa salta - Naty padnij ! - krzyknęłam, a Naty szybko przechyliła się lekko do przodu. Maxi przeskoczył centralnie nad jej głową i stanął na nogach. Wszystkich wmurowało w podłogę. Jest niezłym gimnastykiem.
- Złapałem - usmiechnął sie i dumnie nałożył czapkę na głowę.
- ŁOŁ ! Gdzie ty się tego nauczyłes ?! - zdziwił się Napo.
- Aaaa . . . a ma się swoje źródła - odpowiedział i spojrzał jak Naty odchodzi. Chciał za nia pobiec, ale na drodfze stanął mu Anders.
- Stary musisz mi pomóc - powiedział.
- Andres nie mam czasu - odparłem i chciałem odejsć jednak on mnie zatrzymał.
- Ale to ważne - Maxi spojrzał na hiszpankę, która weszła do sali tańca.
- Andres ja ci pomogę - Viola postanowiła wkroczyć do akcji, pusciła do przyjaciela oczko - leć, powodzenia - dodała, a chłopak pobiegł do sali.
*Naty*
Własnie weszłam do sali tanecznej, zeby poćwiczyć układ, ktory mi nie wychodzi. Kompletnie nie umiem go załapać. Nagle wywróciłam się.
- Nigdy nie nauczę się tego układu - powiedziałam do siebie.
- Czesć Naty - do sali wszedł Maxi.
- Czesć - odparłam podnosząc się z podłogi.
- Chcerz, zeby ci pomuc z tym układem ? - zapytał.
- Nie dzieki - odparłam nie odwracając się do niego.
- Napewno ? Widzę, że ci nie idzie za bardzo ? - dalej naciskał.
- Tak napewno. Lepiej już idź nie chcę, żebys znosił moje humorki - powiedziałam oschle.
- Dobra, ale jakbys zmieniła zdanie to wiesz gdzie mnie szukać - powiedział, spojrzał jeszcze na mnie i skierował się do wyjscie.
- Czekaj . . .Maxi . . . Ok mozesz mi pomuc - powiedziałam i usmiechnęłam się lekko do niego, a on to odwzajemnił. Wiem zgodziłam się, bo ten dureń spojrzał na mnie tym swoim głupim spojrzeniem, któremu zawsze ulegam. Zaczęłam tańczyć. W pewnym momęcie bylismy niebezpiecznie blisko siebie.
- Yyyy . . . Maxi - odpechnęłam go lekko.
- Przepraszam - wymamrotał tracąc nadzieję - Naty proszę porozmawiaj ze mna dodał łapiąć mnie za ręce.
- Maxi nie dzisiaj. Muszę to wszystko przemysleć na spokojnie. Jadę na wies do babci. Jak wrócę to porozmawiamy, a teraz muszę isć, czesć - pożegnałam się i wyszłam.
* * *
No i jak wam sie podobało ?
To tyle na dzisiaj <3
pa patki <3
kocHam was :*
pa patki <3
kocHam was :*
Federico lunatyk XD :D
OdpowiedzUsuńNaxi moje biedne Naxi ...
Ja chcę znowu ich razem ;-;
Nie mogę się doczekać aż się pogodzą <3
Taniec Maxiego :D
I jeszcze to krzesło XD
Nie no ja wymiękam XD
Jak pierwszy raz to zobaczyłam - moja mina i atak śmiechu bezcenne XD
A te zdj Ruggero mój kochany <3
I jak go tu nie kochać *_*
Czekam na next <3 !
PS: czyżbym była pierwsza ? ^_^
Cudeńko
OdpowiedzUsuńHahahaha Fede lunatykuje xD
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam xD
A fotki bombowe *.* Sweet
Czekam na next i zapraszam do mnie ;)
♥Pozdrawiam♥
Super rozdział! :)
OdpowiedzUsuńHehe oj Federico :P :P
Świetny jest po prostu :D
Ładne zdjęcia :**
Bardzo mi się ten twój blog podoba, na prawdę :D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Ania ;)
Super tak się wciągnęłam, że byłam zła, że już koniec.
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie: http://leonivioletta.blogspot.com/
Naty
Hej!
OdpowiedzUsuńKocham lunatykującego Fede <333
Rozdział bardzo mi się podoba.
Śliczne zdjęcia, Cande i Rugg <3
timewillshowff.blogspot.com
Zostałaś na moim blogu nominowana do LBA ;33 tu masz linka: http://maxiynaty222.blogspot.com/2015/03/nominacja-do-lba.html#comment-form
OdpowiedzUsuńA rozdział oczywiście świetny! Czytałam caaaaałego bloga, całego! A jak się rozstali to ryczałam ;-; ;-; ;-; ;-;
Btw wpadnij do mnie jest już 3 rozdział ;33 http://maxiynaty222.blogspot.com/