sobota, 29 marca 2014
czwartek, 27 marca 2014
poniedziałek, 24 marca 2014
Rozdział34
Rozdział 43
*Tomas*
Oczywiście to ja i Leon wpadliśmy na pomysł oby zamknąć naszą Fedemilę w studio nagrań. Chciałem zaszaleć przed opuszczeniem Buenos-Aires. Zawsze kiedy wymawiam to zdanie ściska mnie w gardle. Nie chcę rozstawać się z przyjaciółmi, a zwłaszcza z Violką. A najgorsze jest to, że wyjeżdżam w urodzinki mojej księżniczki.
*Fedemilla*
Siedzieliśmy w tym studio nagrań dobre 3 godziny. Federico cały czas próbował otworzyć te drzwi.
- Fede daj teraz ja spróbuję - powiedziałam i podeszłam do chłopaka
- No Lu pokarz co potrafisz - zaśmiał się i ustąpił miejsca blondynce. Ona podeszła do drzwi, pociągnęła z całej siły za zatrzask, który urwał się, a Ludmi przewróciłaby się na podłogę gdyby nie Federico, który zdążył podbiec i złapać blondynkę - Ups chyba troszeczkę za mocno pociągnęłam - powiedziała podnosząc się z ramion chłopaka, ale zatrzask był podłużny jak w każdych drzwiach w studio. Ludmiła za mocno wywinęła ręką i Federico dostał nim w głowę i przewrócił się na podłogę.
- O Matko ! Fede żyjesz ???? - kucnęła przy chłopaku.
- Tak. Wszystko jest spx, ale lepiej już nic nie rób, bo najpierw wyrywasz zatrzask, a potem ja nim obrywam - powiedział, ale potem zaczął się śmiać.
- Co cię tak śmiesz ? - zdziwiłam się.
- Ty i to, ze nas tu na dobre zamknęłaś - powiedział nadal się śmiejąc.
- Ej, bo zaraz ci poprawię i to 10 razy mocniej - zagroziła i wymierzyła z niego zatrzaskiem.
- A to moja wina, ze nie potrafisz otwierać drzwi ? - zaśmiał się.
- Dobrze, sam sie prosiłeś - powiedziała i zaczęła go łaskotać. Bawili sie tak i śmiali chyba przez pół godziny. Nagle Ludmiła wylądowała na Federico. I to był własnie ten moment. Spojrzeli sobie głęboko w oczy, zaczęli się do siebie zbliżać i . . . Dryń, Dryń. Zadzwonił telefon chłopaka. Przeklną w duchu i odebrał telefon. Ludmiła od razu posmutniała.
- Halo ?! Wujku nie słyszę cię ! Halo ?! - mówił do komórki - Halo ?! - powtórzył jeszcze raz, ale później zrezygnował, bo nie ma tutaj zasięgu.
*Kilka godzin później*
Jest już 10.00 w nocy, a my nadal tu siedzimy. Zaczęło się robić chłodno. Siedzieliśmy na podłodze.
- Fede zimno mi - powiedziała blondynka.
- Chodź to do mnie - wyciągnął ręce, a dziewczyna wtuliła się w tors chłopaka. On zdjął jeszcze swoją bluzę i otulił nią ramiona blondynki. Po kilku minutach dziewczyna zasnęła. Fede nie mógł zasnąć. Zaczął bawić się włosami blondynki, które pachniały jabłkami i łaskotały go w czubek nosa.
*Naxi*
Po wyjściu ze Studio poszliśmy do mojego domu, żebym mogła się przebrać. Ubrałam się w to :
i Ponte wyciągnął mnie z domu. Szliśmy tak i doszliśmy w nasze ukochane miejsce.
- Jak myślisz Fede i Lu sie pogodzę ? - zapytałam.
- Nwm, Fede dzwonił do mnie chyba z 10 razy, ale nie miał zasięgu - poinformował mnie Maxi.
- Pewnie nie umie z nią wytrzymać, wiem jak panikuje. Raz pamiętam jak była jeszcze wredną żmiją zatrzasnęła się w łazience. Zaczęła tak panikować, że wyskoczyła przez okno. Dobrze, że łazienka była na pierwszym piętrze, bo by się cała połamała - powiedziałam śmiejąc się.
- No tam nie okna, ale za to jest duża szyba - odpowiedział uśmiechając się.
- Jakby co to zwalimy wszystko na Tomasa i Leona w końcu to ich pomysł. No głównie Tomasa, ale Leon z Tomasem tworzą jeden mózg - śmiała się ciemno-włosa.
- No, biedny Leoś wpadnie w depresję, bo Tomi wyjeżdża - zaśmiał się.
- Leomas się rozpadnie, będzie rozwód - teraz to już obydwoje tarzali się ze śmiechu.
- Niestety będziemy musieli użerać się z tymi głupkami, a zwłaszcza Violetta, bo jeden z nich będzie mieszkał z nią - powiedziała Naty i położyła się na trawie.
- Współczuje dziewczynie - zaśmiał się położył sie obok mnie. Nagle poczułam jak coś łaskocze mnie w nos. Okazało się, że to mój misiu łaskotał mnie kawałkiem trawy po nosie. Obróciłam się w stronę Maxa i zaczęliśmy się do siebie . . . DRYŃ DRYŃ ! . . . . telefon Naty. Maxi przewróciła oczami.
- No odbierz, może to coś ważnego - powiedział siadając.
- To Leon czekaj włączę na głośnik - jak powiedziałam tak zrobiłam.
- Hej Naty, przeszkadzam ? - zapytał, ale wiedzieliśmy,że ma to gdzieś.
***
Hej/sorki,że/nie/dokończyłam,ale/klawiatura/mi/się/zepsuła/i/muszę/kupić/nową.Jak/wam/się/podobał?
*Tomas*
Oczywiście to ja i Leon wpadliśmy na pomysł oby zamknąć naszą Fedemilę w studio nagrań. Chciałem zaszaleć przed opuszczeniem Buenos-Aires. Zawsze kiedy wymawiam to zdanie ściska mnie w gardle. Nie chcę rozstawać się z przyjaciółmi, a zwłaszcza z Violką. A najgorsze jest to, że wyjeżdżam w urodzinki mojej księżniczki.
*Fedemilla*
Siedzieliśmy w tym studio nagrań dobre 3 godziny. Federico cały czas próbował otworzyć te drzwi.
- Fede daj teraz ja spróbuję - powiedziałam i podeszłam do chłopaka
- No Lu pokarz co potrafisz - zaśmiał się i ustąpił miejsca blondynce. Ona podeszła do drzwi, pociągnęła z całej siły za zatrzask, który urwał się, a Ludmi przewróciłaby się na podłogę gdyby nie Federico, który zdążył podbiec i złapać blondynkę - Ups chyba troszeczkę za mocno pociągnęłam - powiedziała podnosząc się z ramion chłopaka, ale zatrzask był podłużny jak w każdych drzwiach w studio. Ludmiła za mocno wywinęła ręką i Federico dostał nim w głowę i przewrócił się na podłogę.
- O Matko ! Fede żyjesz ???? - kucnęła przy chłopaku.
- Tak. Wszystko jest spx, ale lepiej już nic nie rób, bo najpierw wyrywasz zatrzask, a potem ja nim obrywam - powiedział, ale potem zaczął się śmiać.
- Co cię tak śmiesz ? - zdziwiłam się.
- Ty i to, ze nas tu na dobre zamknęłaś - powiedział nadal się śmiejąc.
- Ej, bo zaraz ci poprawię i to 10 razy mocniej - zagroziła i wymierzyła z niego zatrzaskiem.
- A to moja wina, ze nie potrafisz otwierać drzwi ? - zaśmiał się.
- Dobrze, sam sie prosiłeś - powiedziała i zaczęła go łaskotać. Bawili sie tak i śmiali chyba przez pół godziny. Nagle Ludmiła wylądowała na Federico. I to był własnie ten moment. Spojrzeli sobie głęboko w oczy, zaczęli się do siebie zbliżać i . . . Dryń, Dryń. Zadzwonił telefon chłopaka. Przeklną w duchu i odebrał telefon. Ludmiła od razu posmutniała.
- Halo ?! Wujku nie słyszę cię ! Halo ?! - mówił do komórki - Halo ?! - powtórzył jeszcze raz, ale później zrezygnował, bo nie ma tutaj zasięgu.
*Kilka godzin później*
Jest już 10.00 w nocy, a my nadal tu siedzimy. Zaczęło się robić chłodno. Siedzieliśmy na podłodze.
- Fede zimno mi - powiedziała blondynka.
- Chodź to do mnie - wyciągnął ręce, a dziewczyna wtuliła się w tors chłopaka. On zdjął jeszcze swoją bluzę i otulił nią ramiona blondynki. Po kilku minutach dziewczyna zasnęła. Fede nie mógł zasnąć. Zaczął bawić się włosami blondynki, które pachniały jabłkami i łaskotały go w czubek nosa.
*Naxi*
Po wyjściu ze Studio poszliśmy do mojego domu, żebym mogła się przebrać. Ubrałam się w to :
- Jak myślisz Fede i Lu sie pogodzę ? - zapytałam.
- Nwm, Fede dzwonił do mnie chyba z 10 razy, ale nie miał zasięgu - poinformował mnie Maxi.
- Pewnie nie umie z nią wytrzymać, wiem jak panikuje. Raz pamiętam jak była jeszcze wredną żmiją zatrzasnęła się w łazience. Zaczęła tak panikować, że wyskoczyła przez okno. Dobrze, że łazienka była na pierwszym piętrze, bo by się cała połamała - powiedziałam śmiejąc się.
- No tam nie okna, ale za to jest duża szyba - odpowiedział uśmiechając się.
- Jakby co to zwalimy wszystko na Tomasa i Leona w końcu to ich pomysł. No głównie Tomasa, ale Leon z Tomasem tworzą jeden mózg - śmiała się ciemno-włosa.
- No, biedny Leoś wpadnie w depresję, bo Tomi wyjeżdża - zaśmiał się.
- Leomas się rozpadnie, będzie rozwód - teraz to już obydwoje tarzali się ze śmiechu.
- Niestety będziemy musieli użerać się z tymi głupkami, a zwłaszcza Violetta, bo jeden z nich będzie mieszkał z nią - powiedziała Naty i położyła się na trawie.
- Współczuje dziewczynie - zaśmiał się położył sie obok mnie. Nagle poczułam jak coś łaskocze mnie w nos. Okazało się, że to mój misiu łaskotał mnie kawałkiem trawy po nosie. Obróciłam się w stronę Maxa i zaczęliśmy się do siebie . . . DRYŃ DRYŃ ! . . . . telefon Naty. Maxi przewróciła oczami.
- No odbierz, może to coś ważnego - powiedział siadając.
- To Leon czekaj włączę na głośnik - jak powiedziałam tak zrobiłam.
- Hej Naty, przeszkadzam ? - zapytał, ale wiedzieliśmy,że ma to gdzieś.
***
Hej/sorki,że/nie/dokończyłam,ale/klawiatura/mi/się/zepsuła/i/muszę/kupić/nową.Jak/wam/się/podobał?
niedziela, 23 marca 2014
Info na temat rozdziału + info dla Pyski
Dobra po kolei.
Rozdział pojawi się jutro :)
Pyska mam dla ciebie pytanko. Widzisz moje komy pod postami, bo ja ich nie widzę, pisze, że będą widoczne po zatwierdzeniu, a ja nwm o co biega. Jak nie widzisz moich komów to pamiętaj, że ja czytam każdego twojego posta. A jak byś dała radę to zrób coś z tym, albo wytłumacz mi o co chodzi z tym zatwierdzeniem :)
Rozdział pojawi się jutro :)
Pyska mam dla ciebie pytanko. Widzisz moje komy pod postami, bo ja ich nie widzę, pisze, że będą widoczne po zatwierdzeniu, a ja nwm o co biega. Jak nie widzisz moich komów to pamiętaj, że ja czytam każdego twojego posta. A jak byś dała radę to zrób coś z tym, albo wytłumacz mi o co chodzi z tym zatwierdzeniem :)
niedziela, 16 marca 2014
Rozdział 42
*Naty*
Od czasu gdy Camila spytała o mój pierwszy pocałunek, nie mogłam przestać o tym myśleć. To miałam być najpiękniejsza chwila w moim życiu, a okazała się najgorszym dniem w na świecie. To był jeszcze zanim poszłam do Studio. Koles z którym przeżyłam mój pierwszy pocałunek okazał się zwykłym dupkiem. Gdy mnie pocałował zaczął się do mnie dobierać. Na szczęście zdążyłam uciec, ale wspomnienia niestety pozostały. Przez to wszystko zaniedbałam Maxi-ego. Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju. O wilku mowa.
- Hej Naty - o nie powiedział ,,hej Naty" oj szykuje się dłuższa rozmowa.
- Hej - odpowiedziałam.
- Możemy pogadać ? - zapytał. No i się zaczęło, ale rozumiem go, martwi się.
- Jasne o co chodzi ? - zapytałam.
- Naty od kilku dni dziwnie się zachowujesz. Coś się stało ? - zapytał patrząc na mnie tym swoim podejrzliwym wzrokiem.
- Miałam kiepski humor - skłamałam.
- 3 dni ? - zdziwił się.
- Wszystko w początku Maxi - odpowiedziałam - naprawdę wszystko ok.
- No dobrze - Maxi doskonale wiedział, że Naty nie mówi prawdy, ale nie chciał na nią naciskać.
- To może jak już tu jesteś to może napiszemy słowa do piosenki ? - zaproponowałam.
- Ok - i zabraliśmy się do pisania. Nagle Maxi dostał SMS-a :
- Uuuuuu . . . coś się szykuje - powiedziała Naty.
- To ty nic nie wiesz ? - zdziwił się Maxi..
- A co ?
- Wczoraj Fede przeprowadził się do Violi i z tego wszystkiego zapomniał o randce z Lu - oznajmił.
- Biedna Lu.
- Dobra to ja idę do Federico. Założę się, że wciągnie mnie w swój szatański plan - zaśmiał
się, pocałował Naty w policzek i wyszedł z pokoju. Naty zrozumiała, że nie można żyć przeszłością. Postanowiła zapomnieć o tym przeżyciu i cieszyć się tym co ma. Przebrała się w to :
Szłam własnie do Studia, bo umówiłam się z tym debilem, musimy zrobić coś z tym duetem, zostały 2 dni. Gdy dotarłam do Studio, akurat wpadłam na tego debila i kartki z nutami wyleciały mi z rąk i rozsypały się po całym korytarzu.
- Patrz co zrobiłeś ! Mógłbyś chociaż raz nie skupiać się na swoim wyglądzie i patrzył jak łazisz ! - wrzasnęłam na niego.
- Zachwycałem się twoim widokiem - odpowiedział z cwanym uśmieszkiem.
- Daruj sobie Diego, mam chłopaka - powiedziałam zbierając kartki z podłogi.
- Pomogę ci - zaproponował i schylił się.
- Obejdzie się - odparłam podnosząc się. Weszli do sali śpiewu.
- To co zaśpiewamy ? - zapytała.
- Napisałem ostatnio piosenkę, posłuchasz ? - skierował się w stronę Violetty.
- Dobra - i Diego zaczął grać i śpiewać. Po 2 godzinach mieli już wszystko przećwiczone.
Piosenka nosiła tytuł ,,Yo so asi".
- Ok, mamy już wszystko ustalone, więc wystarczy przedstawić Pablo. To ja idę cześć - powiedziała i chciała odejść, ale Diego złapał ją za nadgarstek - Czego ?! - zapytała oschle. Diego zaczął się do niej zbliżać, ale zdążyła w porę zareagować i sprzedać mu liścia - Co ty sobie wyobrażasz ?! Jeśli na występie czegoś spróbujesz to przyrzekam, że połamię ci kości, dosłownie każdą kosteczkę, czaisz ??!! - powiedziała i wyszła wściekła.
*Lu*
Ustaliłam już z Fede co zaśpiewamy, mamy już przećwiczone. Federico próbował się wytłumaczyć, ale nie dawałam mu dojść do słowa. Jeszcze nikt mnie nie wystawił. Po jutrze mamy przedstawiać. Weszłam do klasy Beto, a tam była cała paczka, prócz chłopaka z wysoko podniesioną grzywką.
- Hej wam - przywitałam się ze wszystkimi.
- Hej Lu - odpowiedzieli.
- Ej Ludmi nie widziałaś gdzieś Fede ? - zapytała Violka.
- Nie - odpowiedziałam i weszłam do studio nagrań i zamknęłam za sobą drzwi.
- Cześć - usłyszałam głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam Federico. Szlak !
- Cześć - odparłam i chciałam otworzyć drzwi, ale ani drgnęły - Yyy . . . Federico, nie umiem otworzyć drzwi.
- Zacięły się ? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami - Ja spróbuję - to powiedziawszy podszedł do mnie. Pociągnął za zatrzask, ale drzwi ani drgnęły. Podszedł do drugich drzwi, które prowadzą na korytarz, ale bez skutku - Wydaję się, że tu utknęliśmy.
- Przed chwilą wszyscy byli w sali - powiedziałam i podeszłam do szyby. Byli tam Marco i Maxi - Chłopaki ! - krzyczeliśmy, ale oni chyba nas nie słyszeli, bo o czymś rozmawiali, a potem wyszli z sali.
- Trochę tu posiedzimy, być może do jutra, a nie zadzwonimy, bo tutaj nie ma zasięgu, pięknie - powiedziałam i klapnęłam na krzesełko stojąc obok konsoli.
- Przynajmniej będziemy mieli dużo czasu, aby porozmawiać, proszę - poprosił i zrobił smutną minkę. Ja się zaśmiałam.
- Nie mam wyjścia i to dosłownie - odpowiedziałam.
- Ludmi nie wiesz jak bardzo zależało mi na tej randce, nie wiesz jak bardzo, Ludmiła - powiedział patrząc na nią.
- Jakby ci tak zależało to byś nie zapomniał - powiedziała nie patrząc na niego.
- Ludmiła było tyle zamieszania, najpierw przeprowadzka, później kłótnia Violi i wujka, musiałem zareagować. No, co ja poradzę, że wszyscy wybierają mnie na rozwiązanie problemu - cały czas mówiąc patrzył na nią.
- Jeszcze nikt mnie nie wystawił i to strasznie boli - oznajmiła.
- Doskonale cię rozumiem. Ja miałem podobny przypadek. Myślałem, że dziewczyna mnie wystawiła, ale potem dostałem telefon, ze miała wypadek i nie żyje. Strasznie się załamałem. Nie chcę, żeby to się powtórzyło z tobą, że cię stracę przez własną głupotę, przeprasza - powiedział to z takim uczuciem, że Lu aż się wzruszyła - Wiem jestem strasznym idiotą.
- Nie stracisz mnie i nie jesteś idiotą - odpowiedziała i przytuliła chłopaka - Dobra teraz by się przydało stąd wydostać - powiedziała odrywając się od chłopaka.
* * *
No nareszcie udało mi się. I jak wam się podoba ? Next na 2 blogu będzie jutro, bo dzisiaj się nie wyrobię. A teraz filmik na koniec :
Od czasu gdy Camila spytała o mój pierwszy pocałunek, nie mogłam przestać o tym myśleć. To miałam być najpiękniejsza chwila w moim życiu, a okazała się najgorszym dniem w na świecie. To był jeszcze zanim poszłam do Studio. Koles z którym przeżyłam mój pierwszy pocałunek okazał się zwykłym dupkiem. Gdy mnie pocałował zaczął się do mnie dobierać. Na szczęście zdążyłam uciec, ale wspomnienia niestety pozostały. Przez to wszystko zaniedbałam Maxi-ego. Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju. O wilku mowa.
- Hej Naty - o nie powiedział ,,hej Naty" oj szykuje się dłuższa rozmowa.
- Hej - odpowiedziałam.
- Możemy pogadać ? - zapytał. No i się zaczęło, ale rozumiem go, martwi się.
- Jasne o co chodzi ? - zapytałam.
- Naty od kilku dni dziwnie się zachowujesz. Coś się stało ? - zapytał patrząc na mnie tym swoim podejrzliwym wzrokiem.
- Miałam kiepski humor - skłamałam.
- 3 dni ? - zdziwił się.
- Wszystko w początku Maxi - odpowiedziałam - naprawdę wszystko ok.
- No dobrze - Maxi doskonale wiedział, że Naty nie mówi prawdy, ale nie chciał na nią naciskać.
- To może jak już tu jesteś to może napiszemy słowa do piosenki ? - zaproponowałam.
- Ok - i zabraliśmy się do pisania. Nagle Maxi dostał SMS-a :
,,Maxi będziesz żyć Federico wszystko załatwił.
Pan German."
Zaśmiał się pod nosem. Po 2 godzinach mieliśmy już gotową piosenkę. Do Naty zadzwoniła Lu, a do Maxi-ego Fede.- Uuuuuu . . . coś się szykuje - powiedziała Naty.
- To ty nic nie wiesz ? - zdziwił się Maxi..
- A co ?
- Wczoraj Fede przeprowadził się do Violi i z tego wszystkiego zapomniał o randce z Lu - oznajmił.
- Biedna Lu.
- Dobra to ja idę do Federico. Założę się, że wciągnie mnie w swój szatański plan - zaśmiał
się, pocałował Naty w policzek i wyszedł z pokoju. Naty zrozumiała, że nie można żyć przeszłością. Postanowiła zapomnieć o tym przeżyciu i cieszyć się tym co ma. Przebrała się w to :
i wyszła z domu kierując się do domu blondynki.
*Viola*Szłam własnie do Studia, bo umówiłam się z tym debilem, musimy zrobić coś z tym duetem, zostały 2 dni. Gdy dotarłam do Studio, akurat wpadłam na tego debila i kartki z nutami wyleciały mi z rąk i rozsypały się po całym korytarzu.
- Patrz co zrobiłeś ! Mógłbyś chociaż raz nie skupiać się na swoim wyglądzie i patrzył jak łazisz ! - wrzasnęłam na niego.
- Zachwycałem się twoim widokiem - odpowiedział z cwanym uśmieszkiem.
- Daruj sobie Diego, mam chłopaka - powiedziałam zbierając kartki z podłogi.
- Pomogę ci - zaproponował i schylił się.
- Obejdzie się - odparłam podnosząc się. Weszli do sali śpiewu.
- To co zaśpiewamy ? - zapytała.
- Napisałem ostatnio piosenkę, posłuchasz ? - skierował się w stronę Violetty.
- Dobra - i Diego zaczął grać i śpiewać. Po 2 godzinach mieli już wszystko przećwiczone.
Piosenka nosiła tytuł ,,Yo so asi".
- Ok, mamy już wszystko ustalone, więc wystarczy przedstawić Pablo. To ja idę cześć - powiedziała i chciała odejść, ale Diego złapał ją za nadgarstek - Czego ?! - zapytała oschle. Diego zaczął się do niej zbliżać, ale zdążyła w porę zareagować i sprzedać mu liścia - Co ty sobie wyobrażasz ?! Jeśli na występie czegoś spróbujesz to przyrzekam, że połamię ci kości, dosłownie każdą kosteczkę, czaisz ??!! - powiedziała i wyszła wściekła.
*Lu*
Ustaliłam już z Fede co zaśpiewamy, mamy już przećwiczone. Federico próbował się wytłumaczyć, ale nie dawałam mu dojść do słowa. Jeszcze nikt mnie nie wystawił. Po jutrze mamy przedstawiać. Weszłam do klasy Beto, a tam była cała paczka, prócz chłopaka z wysoko podniesioną grzywką.
- Hej wam - przywitałam się ze wszystkimi.
- Hej Lu - odpowiedzieli.
- Ej Ludmi nie widziałaś gdzieś Fede ? - zapytała Violka.
- Nie - odpowiedziałam i weszłam do studio nagrań i zamknęłam za sobą drzwi.
- Cześć - usłyszałam głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam Federico. Szlak !
- Cześć - odparłam i chciałam otworzyć drzwi, ale ani drgnęły - Yyy . . . Federico, nie umiem otworzyć drzwi.
- Zacięły się ? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami - Ja spróbuję - to powiedziawszy podszedł do mnie. Pociągnął za zatrzask, ale drzwi ani drgnęły. Podszedł do drugich drzwi, które prowadzą na korytarz, ale bez skutku - Wydaję się, że tu utknęliśmy.
- Przed chwilą wszyscy byli w sali - powiedziałam i podeszłam do szyby. Byli tam Marco i Maxi - Chłopaki ! - krzyczeliśmy, ale oni chyba nas nie słyszeli, bo o czymś rozmawiali, a potem wyszli z sali.
- Trochę tu posiedzimy, być może do jutra, a nie zadzwonimy, bo tutaj nie ma zasięgu, pięknie - powiedziałam i klapnęłam na krzesełko stojąc obok konsoli.
- Przynajmniej będziemy mieli dużo czasu, aby porozmawiać, proszę - poprosił i zrobił smutną minkę. Ja się zaśmiałam.
- Nie mam wyjścia i to dosłownie - odpowiedziałam.
- Ludmi nie wiesz jak bardzo zależało mi na tej randce, nie wiesz jak bardzo, Ludmiła - powiedział patrząc na nią.
- Jakby ci tak zależało to byś nie zapomniał - powiedziała nie patrząc na niego.
- Ludmiła było tyle zamieszania, najpierw przeprowadzka, później kłótnia Violi i wujka, musiałem zareagować. No, co ja poradzę, że wszyscy wybierają mnie na rozwiązanie problemu - cały czas mówiąc patrzył na nią.
- Jeszcze nikt mnie nie wystawił i to strasznie boli - oznajmiła.
- Doskonale cię rozumiem. Ja miałem podobny przypadek. Myślałem, że dziewczyna mnie wystawiła, ale potem dostałem telefon, ze miała wypadek i nie żyje. Strasznie się załamałem. Nie chcę, żeby to się powtórzyło z tobą, że cię stracę przez własną głupotę, przeprasza - powiedział to z takim uczuciem, że Lu aż się wzruszyła - Wiem jestem strasznym idiotą.
- Nie stracisz mnie i nie jesteś idiotą - odpowiedziała i przytuliła chłopaka - Dobra teraz by się przydało stąd wydostać - powiedziała odrywając się od chłopaka.
* * *
No nareszcie udało mi się. I jak wam się podoba ? Next na 2 blogu będzie jutro, bo dzisiaj się nie wyrobię. A teraz filmik na koniec :
Lofffciam ten filmik.
Maxi bosko wygląda w tym kapelutku <3
Kocham <3 :*
Pozdrawiam <3 :)
wtorek, 11 marca 2014
BARDZO BARDZO ALE TO BARDZO PRZEPRASZAM !
Naprawdę strasznie przepraszam, ale mam tyle nauki, że nie nadążam i muszę jeszcze poprawić parę nie przyjemnych ocen, więc rozdział nwm kiedy będzie. Mam na dzieję, że rozumiecie. Jakieś fotki może się pojawią <3
Kocham was !
Kocham was !
piątek, 7 marca 2014
Pojedynek zalotników - filmiki + Walentynki
Mam kilka filmików z YouTube i normalnie nie mogę się powstrzymać od wstawienia uwielbiam to :
Sensor wyczucia ruchy.
Celność.
Mechaniczny byk.
A teraz dla wszystkich pięknych i mądrych Pań (Wszystkie moje czytelniczki i komentatorki)
Wszystkiego Naj, Naj, Najlepszego z okazji Dnia Kobiet.
P.S. Ja dostałam czerwoną różę i czekoladę z rodzynkami i orzechami <3
wtorek, 4 marca 2014
niedziela, 2 marca 2014
Pytanko
Czy chcecie zobaczyć jak wyglądam, bo mnie korci, żeby wam pokazać parę fotek.
Jak tak to pojawią się ok środy :)
całuski i dobranoc <3
Idę pakować się do szkoły, bo ferie mi się już skończyły :(
Jak tak to pojawią się ok środy :)
całuski i dobranoc <3
Idę pakować się do szkoły, bo ferie mi się już skończyły :(
Subskrybuj:
Posty (Atom)