Od czasu gdy Camila spytała o mój pierwszy pocałunek, nie mogłam przestać o tym myśleć. To miałam być najpiękniejsza chwila w moim życiu, a okazała się najgorszym dniem w na świecie. To był jeszcze zanim poszłam do Studio. Koles z którym przeżyłam mój pierwszy pocałunek okazał się zwykłym dupkiem. Gdy mnie pocałował zaczął się do mnie dobierać. Na szczęście zdążyłam uciec, ale wspomnienia niestety pozostały. Przez to wszystko zaniedbałam Maxi-ego. Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju. O wilku mowa.
- Hej Naty - o nie powiedział ,,hej Naty" oj szykuje się dłuższa rozmowa.
- Hej - odpowiedziałam.
- Możemy pogadać ? - zapytał. No i się zaczęło, ale rozumiem go, martwi się.
- Jasne o co chodzi ? - zapytałam.
- Naty od kilku dni dziwnie się zachowujesz. Coś się stało ? - zapytał patrząc na mnie tym swoim podejrzliwym wzrokiem.
- Miałam kiepski humor - skłamałam.
- 3 dni ? - zdziwił się.
- Wszystko w początku Maxi - odpowiedziałam - naprawdę wszystko ok.
- No dobrze - Maxi doskonale wiedział, że Naty nie mówi prawdy, ale nie chciał na nią naciskać.
- To może jak już tu jesteś to może napiszemy słowa do piosenki ? - zaproponowałam.
- Ok - i zabraliśmy się do pisania. Nagle Maxi dostał SMS-a :
,,Maxi będziesz żyć Federico wszystko załatwił.
Pan German."
Zaśmiał się pod nosem. Po 2 godzinach mieliśmy już gotową piosenkę. Do Naty zadzwoniła Lu, a do Maxi-ego Fede.- Uuuuuu . . . coś się szykuje - powiedziała Naty.
- To ty nic nie wiesz ? - zdziwił się Maxi..
- A co ?
- Wczoraj Fede przeprowadził się do Violi i z tego wszystkiego zapomniał o randce z Lu - oznajmił.
- Biedna Lu.
- Dobra to ja idę do Federico. Założę się, że wciągnie mnie w swój szatański plan - zaśmiał
się, pocałował Naty w policzek i wyszedł z pokoju. Naty zrozumiała, że nie można żyć przeszłością. Postanowiła zapomnieć o tym przeżyciu i cieszyć się tym co ma. Przebrała się w to :
i wyszła z domu kierując się do domu blondynki.
*Viola*Szłam własnie do Studia, bo umówiłam się z tym debilem, musimy zrobić coś z tym duetem, zostały 2 dni. Gdy dotarłam do Studio, akurat wpadłam na tego debila i kartki z nutami wyleciały mi z rąk i rozsypały się po całym korytarzu.
- Patrz co zrobiłeś ! Mógłbyś chociaż raz nie skupiać się na swoim wyglądzie i patrzył jak łazisz ! - wrzasnęłam na niego.
- Zachwycałem się twoim widokiem - odpowiedział z cwanym uśmieszkiem.
- Daruj sobie Diego, mam chłopaka - powiedziałam zbierając kartki z podłogi.
- Pomogę ci - zaproponował i schylił się.
- Obejdzie się - odparłam podnosząc się. Weszli do sali śpiewu.
- To co zaśpiewamy ? - zapytała.
- Napisałem ostatnio piosenkę, posłuchasz ? - skierował się w stronę Violetty.
- Dobra - i Diego zaczął grać i śpiewać. Po 2 godzinach mieli już wszystko przećwiczone.
Piosenka nosiła tytuł ,,Yo so asi".
- Ok, mamy już wszystko ustalone, więc wystarczy przedstawić Pablo. To ja idę cześć - powiedziała i chciała odejść, ale Diego złapał ją za nadgarstek - Czego ?! - zapytała oschle. Diego zaczął się do niej zbliżać, ale zdążyła w porę zareagować i sprzedać mu liścia - Co ty sobie wyobrażasz ?! Jeśli na występie czegoś spróbujesz to przyrzekam, że połamię ci kości, dosłownie każdą kosteczkę, czaisz ??!! - powiedziała i wyszła wściekła.
*Lu*
Ustaliłam już z Fede co zaśpiewamy, mamy już przećwiczone. Federico próbował się wytłumaczyć, ale nie dawałam mu dojść do słowa. Jeszcze nikt mnie nie wystawił. Po jutrze mamy przedstawiać. Weszłam do klasy Beto, a tam była cała paczka, prócz chłopaka z wysoko podniesioną grzywką.
- Hej wam - przywitałam się ze wszystkimi.
- Hej Lu - odpowiedzieli.
- Ej Ludmi nie widziałaś gdzieś Fede ? - zapytała Violka.
- Nie - odpowiedziałam i weszłam do studio nagrań i zamknęłam za sobą drzwi.
- Cześć - usłyszałam głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam Federico. Szlak !
- Cześć - odparłam i chciałam otworzyć drzwi, ale ani drgnęły - Yyy . . . Federico, nie umiem otworzyć drzwi.
- Zacięły się ? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami - Ja spróbuję - to powiedziawszy podszedł do mnie. Pociągnął za zatrzask, ale drzwi ani drgnęły. Podszedł do drugich drzwi, które prowadzą na korytarz, ale bez skutku - Wydaję się, że tu utknęliśmy.
- Przed chwilą wszyscy byli w sali - powiedziałam i podeszłam do szyby. Byli tam Marco i Maxi - Chłopaki ! - krzyczeliśmy, ale oni chyba nas nie słyszeli, bo o czymś rozmawiali, a potem wyszli z sali.
- Trochę tu posiedzimy, być może do jutra, a nie zadzwonimy, bo tutaj nie ma zasięgu, pięknie - powiedziałam i klapnęłam na krzesełko stojąc obok konsoli.
- Przynajmniej będziemy mieli dużo czasu, aby porozmawiać, proszę - poprosił i zrobił smutną minkę. Ja się zaśmiałam.
- Nie mam wyjścia i to dosłownie - odpowiedziałam.
- Ludmi nie wiesz jak bardzo zależało mi na tej randce, nie wiesz jak bardzo, Ludmiła - powiedział patrząc na nią.
- Jakby ci tak zależało to byś nie zapomniał - powiedziała nie patrząc na niego.
- Ludmiła było tyle zamieszania, najpierw przeprowadzka, później kłótnia Violi i wujka, musiałem zareagować. No, co ja poradzę, że wszyscy wybierają mnie na rozwiązanie problemu - cały czas mówiąc patrzył na nią.
- Jeszcze nikt mnie nie wystawił i to strasznie boli - oznajmiła.
- Doskonale cię rozumiem. Ja miałem podobny przypadek. Myślałem, że dziewczyna mnie wystawiła, ale potem dostałem telefon, ze miała wypadek i nie żyje. Strasznie się załamałem. Nie chcę, żeby to się powtórzyło z tobą, że cię stracę przez własną głupotę, przeprasza - powiedział to z takim uczuciem, że Lu aż się wzruszyła - Wiem jestem strasznym idiotą.
- Nie stracisz mnie i nie jesteś idiotą - odpowiedziała i przytuliła chłopaka - Dobra teraz by się przydało stąd wydostać - powiedziała odrywając się od chłopaka.
* * *
No nareszcie udało mi się. I jak wam się podoba ? Next na 2 blogu będzie jutro, bo dzisiaj się nie wyrobię. A teraz filmik na koniec :
Lofffciam ten filmik.
Maxi bosko wygląda w tym kapelutku <3
Kocham <3 :*
Pozdrawiam <3 :)
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńWygląd bloga też fajny!
dzięki <3
Usuń<3333
OdpowiedzUsuńGenialny!!!
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
Bedzię wiecej Naxi? :3
Jesli chcesz mogę pomóc Ci kiedys w pisaniu ;3
chętnie skorzystam
UsuńJa tez pisze opowiadania ale tak dla siebie masz e-mail popiszemy? A może masz facebooka?
Usuńświetny <33
OdpowiedzUsuńczekam na next ;**
thx :)
Usuńno to jestem ja ! :)
OdpowiedzUsuńWięc jest ryzyko , że się rozpisze :D
No to może zacznijmy od fragmentu pierwszego tak pokolei
więc biedna Naty niech Maxi jakoś zareaguje i ją pocieszy !!!
Wydaj mi się , że będzie duża dawka Naxi <3333
Czas na drugi...co tam było... a świnia Diego XD
Viola jest zajęta niech to zrozumie i zarywa do innych albo niech wgl do nikogo nie zarywa :D
a ostatni dotyczy Fedemiłki
Jak ja ich kocham <333
Feduś romantyk :3
Jego przemowa była słodka <3333
Dobra więc klasyczne Czekam na next :**
A jak tak to gdzie to wszystko powysyłac?
OdpowiedzUsuńMoje pomysły?
to mój adres e-mail
Usuńsandra36@onet.pl
Ok wysłałam ;3
UsuńSuper rozdział loffciam ♡·♡ ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper <3 <3 Ty to umiesz pisać :) Czekam na next ;** ;)
OdpowiedzUsuńGenialny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZ resztą jak zwykle ;)
Biedna Naty ;p mam nadzieję, że Maxi jej pomoże <3
Czekam na next :*
Sorki , ze tak pozno , ale nie mialam czasu zerknac :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , ze o mnie nie zapomnialas :( przejde do twojeho dziela
Rozdzial jak zwykle niesamowity
Biedna Naty ,a razem z nia cierpi Maxi
Ludmi wybaczyla fede :-D:-D:-D:-D:-D
Swinia z tego Diega :((
Czekam na next
KLANIA
Hej napisałam do Ciebie ważną wiadomość na e-mailu :)
OdpowiedzUsuńjuż odpisałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńJak zawsze świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuń