Nati
Udało się zdążyliśmy wszystko przygotować, pomogła nam Ludmi. Naprawdę się zmieniła, wiedziałam, że w końcu nadejdzie ten dzień. Teraz ja miałam iść po Maxi-ego i go przyprowadzić, więc poszłam.
Szłam jakieś 10 min. Gdy doszłam pod dom Maxi-ego weszłam przez furtkę i zadzwoniłam. Otworzył mi mój chłopak, ale jedno mnie zdziwiło . . .
- Hej, czemu jesteś cały mokry ? - zapytała zdziwiona.
- Hej, młodszy kuzynek - odpowiedział.
- Wiesz przepraszam za twoje urodziny - powiedziałam.
- Ok już nic się nie stało, a teraz mnie przytul - powiedział uśmiechnął się szyderczo i podszedł do mnie.
- Nie, nie dotykaj mnie jesteś mokry, choć lepiej na spacer - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Nie chce mi się - odpowiedział.
- Oj nie gadaj leć się przebrać leniuchu i idziemy - powiedziałam i popchałam go w stronę schodów prowadzących na górę. W kuchni dostrzegłam mamę Maxi-ego - dzień dobry - przywitałam się.
- Dzień dobry - odpowiedziała i wróciła do swojego zajęcia.
- A dasz mi coś na zachętę ? - zapytał Maxi.
- Jak wyjdziemy z domu to dostaniesz - uśmiechnęłam się
- Ejjj . . . no dobra - powiedział zrezygnowany. Poszliśmy na górę. Gdy Maxi się przebierał ja napisałam do Ludmi, że będziemy za jakieś 15 min. Gdy skończyłam pisać SMS-a, chłopak wyszedł z łazienki już suchy.
- A teraz dostanę ? - zapytał z miną zbitego psiaczka.
- Ok, niech ci będzie - uśmiechnęłam i pocałowałam go.
- Możemy iść - powiedział gdy się od siebie oderwaliśmy. Zeszliśmy ze schodów.
- Mamo wychodzę - krzyknął i wyszliśmy. Gdy byliśmy jakieś 2 metry od Resto zawiązałam mu oczy.
- Tylko pamiętaj uprzeć mnie jak będziemy schodzić po schodach - śmiał się Maxi.
- Nie obiecuję, ale się postaram - obydwoje się zaśmialiśmy. Gdy doszliśmy do baru Maxi na szczęście nie wywalił się na schodach, ale za to potknął się o stolik i wylądował na podłodze. Zaczęłam się śmiać.
- Na serio? Więcej nie dam ci sobie zawiązać oczu - zaśmiał się i wstał i podłogi.
- Ej to nie moja wina, że nie patrzysz pod nogi - zaśmiałam się.
- Patrzył bym gdybym je widział - odpowiedział.
- Dobra to tutaj - powiedziałam i zdjęłam mu z oczu chustkę.
- NIESPODZIANKA ! - krzyknęli wszyscy.
- A to co ? - zapytał zdziwiony.
- Spóźniona niespodzianka i nie gniewaj się, że zapomnieliśmy o twoich urodzinach - oznajmiła Viola.
- Jest spoko - uśmiechnął się.
- To fajnie, a teraz solenizancie na scenę i zaśpiewaj nam coś - powiedział.
- No nie wiem - wahał się, a dziewczyny i ja spojrzałyśmy na niego groźnie - okej, okej - chyba się przeraził, bo dodał - ja się was boję - i wszedł na scenę i zaśpiewał ,,Entre tu y yo". Gdy skończył wszyscy zaczęliśmy klaskać. Mój chłopak z szedł ze sceny, a ja podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Reszta podeszła do nas.
- Ej gołąbeczki starczy tych czułości - zaśmiała się Ludmi - wy naprawdę musicie tak razem słodko wyglądać - spojrzała na nas.
- Ludmi ma racje - zaśmiała się Fran.
- A własnie, a propo Tomas choć porozmawiać - powiedział Viola i razem z Tomasem wyszła z Resto.
* * *
Nareszcie go skończyłam. Jak myślicie Tomas nadal coś czuje do Violetty ? A i jeszcze jedno jak macie jakieś pomysły to chętnie skorzystam. Pozdrawiam do jutra, wiem miałam dodać dzisiaj dwa, ale na serio nie miałam czasu. Jeszcze dodam piosenkę z Violi :
Od osiemnastej min Ludmiła mnie powala jej ruchy i Tomas z Nati tańczą makarenę 2:42 sekund. Powalające !!! Pozdrawiam <3
super <333
OdpowiedzUsuńTomas czuję nadal coś do Violi <33
czekam na next ;***
makarena w tej piosence jest powalająca :D <333
wiedział, że cię powali dlatego wstawiłam ha ha
UsuńŚwietny rozdział! Naxi.♥
OdpowiedzUsuń