Tak jak obiecałam rozdział :
CD.
. . . Maxi był szybszy i zdążył złapać dziewczyny za ręce i cała 3 wpadła do jeziora. Nie przemyślał tego, bo dziewczyny rzuciły się na niego i zaczęły chlapać go wodą.
- Ej no - krzyczał ale przy tym śmiejąc się. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł. Zanurzył się i nie wynurzał. Dopłynął do brzegu i wybiegł z wody.
- Gdzie on jest ? - zapytał Naty Larę.
- Nwm - odpowiedziała Lara i zaczęły rozglądać się za chłopakiem. Dostrzegły go leżącego na trawie na słońcu. Wyszły po cichu z wody podeszły do niego i zaczęły go łaskotać.
- Ej - zaczął się śmiać.
- Też cię kochamy - odpowiedziały nie przestając go łaskotać.
- Dobra może starczy tego dobrego mieliśmy przecież iść do domu - oznajmił.
- Racja - powiedziała Lara i ruszyli w dalszą drogę.
*Oczami Fran*
Szłam własnie z Cami, Lu i Leną i szukałyśmy Maxi-ego, bo Cami nie umiała sobie poradzić z układem Gregoria, a Maxi jest najlepszym tancerzem w całym studio, chociaż on uważa, że nie jest taki dobry. Skromnisia się znalazł. Wszyscy uważają tak samo jak my. Szliśmy już dość długo, a Camila zaczęła się denerwować, Maxi oberwie, bo jak ona się wkurzy to trzeba uciekać haha.
- Gdzie on jest jak go tylko spotkam to na miejscu uduszę, jutro mamy zaliczać, a ja kompletnie nie umiem tego układu. Ten układ jest na maxka beznadziejny tak samo jak jego głupi autor - wyżalała się Cami - akurat nie odbiera, nie no ja go zamorduję - dodała.
- Oj nie radzie, bo jak to zrobisz to nie będzie miał ci kto pomóc, a i Naty cie zabije - zaśmiała się Ludmi.
- To kto inny mi pomoże - odpowiedziała.
- No jest jeszcze Leon, Braco, Andres, Napo i Tomas - wymieniła Lena.
- Te dwa głupki odpadają - oznajmiła Cami.
- Andres i Napo nie są tacy źli - powiedział Lena, chyba jeszcze nie przywykła do tego że największe głupkami w ich paczce to Leon i Tomi.
- Ja mówiłam o panu Heredii i jego równie durnym klonie panu Verdesie - poprawiła Lenę z dziwną miną, ale nie wytrzymała i się roześmiała, a mu razem z nią.
- A co z resztą ? - zapytała Fran gdy się opanowały.
- Oni raczej nie pomogą Cami, bo kłócą się o jakąś laskę - oznajmiła Ludmi.
- Ej są jeszcze ci nowi Fede Broadway i Marco - zaproponowała Lena. Zauważyłam, że jak Lena wspomniała o Fede Lu zrzedła mina mi też, bo bardzo podoba mi się Marco, Cami chyba też to zauważyła, bo powiedziała :
- Chyba Broadway mi pomoże, bo widzę, że Federico siedzi w głowie Ludmi - powiedziała śmiejąc się - a Marco w głowie naszej kochanej włoszki - dodała i spojrzała na zamyślone dziewczyny.
- Halo - mówiła i zaczęła machać rękę przed moją i Cami twarzą.
- Co ? - powiedziały równocześnie.
- Lu widać, że podoba ci się Fede, a tobie Fran podoba się Marco - objaśniła Lena.
- Nie prawda - zaprzeczały.
- Prawda i się nie sprzeczajcie - upierała się Cami.
- A tobie Cam kto się podoba - zapytała Lu.
- Mi ? Nikt - speszyła widać, że ktoś zakręcił jej w głowie tym ktosiem jest . . .
- Broadway - odpowiedziała Fran.
- Nie, ja muszę lecieć przekażcie Maxi-emu, że dostanie ode mnie łomot, więc niech się opakuje w folię bom belkową i schowa gdzieś w szafie - powiedziała Camila i pobiegła w stronę domu czarno-skórnego chłopaka.
- Na bank jej się podoba - oznajmiła Fran gdy przyjaciółka znikła im z oczu.
*U Violetty*
Jemy własnie obiad, gdy nagle zadzwonił mój telefon to Tomas może to jakieś dobre wieści. Przeprosiłam wszystkich i poszłam odebrać.
- Hej Tomas, co się stało ? - zapytałam.
- Hej mama mi przed chwilą powiedziała, że jedziemy dopiero za tydzień, bo musi jeszcze dużo spraw załatwiać przed wyjazdem, więc mamy jeszcze tydzień dla siebie - oznajmił.
- To super ! - ucieszyłam się - wolałam bym, żebyś nigdzie nie jechał - dodałam.
- Wiem ja też to do jutra pa pa kotku - pożegnał się.
- Pa - odpowiedziałam, rozłączyłam się i wróciłam do stołu.
*U trójki naszych śmieszków*
Po 10 min. nareszcie dodarliśmy do domu. Gdy weszliśmy do środka od razu poszliśmy do kuchni, mama robiła obiad.
- Mamo już jesteśmy - powiedziałem wchodząc do kuchni. Mama obróciła się w naszą stronę i zobaczyła Larę. Na początku jej nie poznała.
- Lara ? Matko jak ty się zmieniłaś - uśmiechnęła się i przytuliła dziewczynę.
- Mama - Lara też się uśmiechnęła i przytuliła swoją rodzicielkę. Potem usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać, potem przyszedł tata. Na początku nie wierzył, ale jak go uszczypnąłem to dopiero uwierzył ha ha. Lara powiedziała, że chce uciec od cioci.
- Lara na razie nie możesz, bo wtedy byłyby jeszcze większe kłopoty. Po rozprawie, jak ją wygramy będziesz mogła zamieszkać z nami, ale teraz my nie mamy prawa cię zabrać. Zresztą na razie mamy tutaj remont, więc i tak nie byłoby miejsca Maxi i tak śpi już u Naty, bo Cody nie daje mu spać w nocy - powiedziała mama.
- Mama ma rację - poparł swoją żonę pan Ponte.
- Ok - zgodziła się - a gdzie ten mały szkrab, bo jeszcze z nim się nie przywitałam - dodała.
- To już nie taki mały szkrab - zaśmiała się Naty.
- No może i jest mały, ale nie szkrab tylko potwór - zaśmiałem się.
- Chyba nie ma go w domu - oznajmił tata.
- Nie, nie ma go w domu poszedł do dziewczyny i chyba nie prędko wróci - powiedziałem.
- Aha - zaśmiała się. Posiedzieliśmy jeszcze, a potem Lara poszła do domu, a ja musiałem pomóc tacie przy remoncie . Potrwa to jeszcze z jakieś 2-3 dni. Naty się uparła, że mi pomorze. Uparciuch, ale i tak ją kocham.
* * *
I co jak wam się podobał ? Next pojawi się wtorek/środa, bo jutro mnie nie ma, a muszę mieć czas go napisać. Papa kocham was.
Rozdział jak zawsze super tylko nie wytrzymam do wtorku-środy a mozesz wprowadzić jakąś akcje z naxi
OdpowiedzUsuńjuż myślę nad tym i za jakieś 3-4 rozdziały może jaks akcja się pojawi obiecuję.
UsuńBardzo fajne, ale mogłabyś zrobić coś żeby Tomas nie wyjeżdżał?
OdpowiedzUsuńdzięki
UsuńRozdział jak zwykle zaczepisty !!!
OdpowiedzUsuńTak bardzo cieszę się,że dodałaś dzisiaj ten rozdział !!!
Znowu ta moja nienaturalnie wielka ciekawość chce mnie rozerwać od środka,więc nie wiem czy wytrzymam do wtorku/środy no,ale tak jak to mówią nadzieja umiera ostatnia,więc trzeba mnie nadzieję. :)
Tak jak emilka niska chciałabym jakąś akcję z naxi,ale pamiętaj,że to od Ciebie zależy jak będą wyglądać dalsze rozdziały,więc zrobisz to co zechcesz :)
Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEXT !!!
Natka =3
cały czas nad tym myślę i zrobię jakaś akcję, bo wtedy opowiadanie stanie się ciekawsze
UsuńTak wtorek już jutro daj rozdział we wtore
OdpowiedzUsuńjak dom radę
UsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na next nie moge sie doczekać.
Zapraszam do siebie mam nadzieje, że wpadniesz i pozostawiasz po sobie komentsz
violetta-opowiadanie-natalii.blospot.com
Pozdrawiam.
Tyna :**
przepraszam, że z opóźnieniem komentuję, ale za dużo blogów, ale już po usuwałam większość z obserwowanych, więc tera jest dobrze.
OdpowiedzUsuńświetny <33
śmieszki *.*
haha, Marcuś i Feduś siedzą w głowie Lu i Fran <3
Viomas ma tydzień *.*