sobota, 13 lipca 2013
Rozdział 1
*Oczami Maxi-ego*
Siedziałem na ławce przed Studio 21 i czekałem na Cami i Fran,
bo mieliśmy iść do Resto Baru. Nagle dziewczyny podeszły do mnie.
- Hej Maxi - przywitała się Cami.
- Hejka - odpowiedziałem.
- Idziemy ? - zapytała Fran.
- Jasne - powiedziałem i poszliśmy.
W drodze do baru nie patrzyłem gdzie idę, bo mi się but rozwiązał wpadłem na
jakąś dziewczynę, tą dziewczyną była Nati prawa ręka nieznośnej Ludmiły.
- Sorry, ie zauważyłam cię - przeprosiła i uśmiechnęła się lekko.
- Spoko, nic nie szkodzi - powiedziałem także się uśmiechają.
Rozeszliśmy się, a dziewczyny natychmiast podbiegły do mnie z szerokimi uśmiechami.
- Łał, co tu się stało ? - zapytała ami z uśmiechem.
- Nic, a co miało się stać > - zapytałem zdziwiony - o co wam chodzi ?
- Nie, nie o nic, idziemy - śmiała się Fran i pociągnęła mnie w stronę Baru.
*Oczami Nati*
Gdy wpadłam na Maxi-ego, to był trochę dziwne, ale jak na niego spojrzałam
to dziwnie się czułam, tak jakbym się zakochała w nim. Nagle usłyszałam wołanie
Ludmiły, zaczyna mnie wkurzać, że mną tak pomiata. Zastanawiam się czy nie
zerwać naszej przyjaźni. Ale jakby się tak dłużej zastanowić to ona tylko mnie
wykorzystuje, bo przecież każda diwa musi mieć swojego pomagiera. Chciałabym
mieć prawdziwych przyjaciół - myślałam.
- Nata ! - wrzasnęła Ludmiła.
- Co ?? - zapytałam przewracając oczami.
- Musisz się dowiedzieć co łączy Tomasa i Franczeskę, bo wiem,
że tego beztalencie Viole sobie odprosił - oznajmiła.
Tego było już za wiele. Mam jej dość, co ona sobie myśli,
że może mną tak pomiatać, o nie to stanowczo koniec.
- Ludmiła nie zamierzam tego robić jeśli chcą być razem to niech będą. Mam tego już
serdecznie dosyć. Z naszą przyjaźnią koniec, tak naprawdę my nie byłyśmy
przyjaciółkami, ja byłam dla ciebie jak prawa ręka bez której nie umiesz sobie
poradzić. To koniec Ludmiła znajdź sobie innego pomagiera - powiedziałam.
- Ale Nata . . .- zaczęła Ludmiła, ale jej przerwałam.
- Nie nazywaj mnie tak i nie ma żadnego ale , to konie. Daj mi spokój - powiedziałam i odeszłam.
- Zobaczysz jeszcze tego pożałujesz ! - krzyknęła - jesteś głupia, jeszcze będziesz mnie błagała,
żeby cię przyjęła z powrotem - dodała i odeszła.
Ja posmutniałam i usiadłam za drzewem.
*Oczami Maxi-ego*
W barze spotkaliśmy resztę paczki Brako, Leona, Andresa, Tomasa i Violettę.
- Hej wam - powiedziałem.
- Cześć - odpowiedzieli. Zamówiliśmy sobie coś do picia, nagle Tomas się odezwał.
- Violetta możemy pogadać ? - zapytał.
- Jasne - zgodziła się i poszli na bok.
- Ciekawe o czym Tomas chce porozmawiać z Violą ? - zapytał Brako.
* Na boku u Tomasa i Violetty*
- Violu chciałbym cię przeprosić za ten pocałunek - powiedział.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała uśmiechnięta.
- To dobrze - uśmiechnął się - a i jeszcze coś,
jeśli chcesz być z Leonem to ja to uszanuję, wiesz co do ciebie czuję i pamięta,
że na mnie zawsze możesz liczyć - oznajmił.
- Wiem i dzięki - uśmiechnęła się i przytuliła Tomasa, a potem wrócili do reszty.
Nagle do kawiarni weszła Andrea, przeprowadziła się tutaj i ma obsesję na moim
punkcie.
- O nie tylko nie ona, pomóżcie - prosiłem z mina szczeniaczka.
- Ok, właź pod stół - powiedziała Cami.
Weszłem pod stół, a dziewczyny mnie zakryły.
- Cześć wam, widzieliście Maxi-ego, robię mu sweterek na drutach i
chciałam zdjąć z niego miarę - zapytała Andrea.
- Nie, nie widzieliśmy, ale może sprawdź w studio - oznajmiła Viola.
- Aha dzięki, ale jakbyście go widzieli powiedzie mu, ze prosiłam Pablo,
żeby pozwolił nam zaśpiewać w duecie i się zgodził, to pa - powiedział uśmiechnięta
i wybiegła z Resto.
- ŻE CO ? - krzyknąłem, ale zapomniałem, że jestem pod stołem i uderzyłem z całej
siły głową o blat stołu - ałć - jęknąłem i wyszedłem spod stołu.
- Biedactwo - powiedział Andres - wyluzuj to tylko jedna piosenka.
- Andres ma raję co i szkodzi z nią zaśpiewać ? - zapytał Tomas.
- To szkodzi, że ma świra - oznajmiłem.
- Może lekkiego - uśmiechnęła się Fran, a ja posłałem jej zdziwione spojrzenie.
- Okej dużego -poprawiła się.
- Om idziemy, bo mamy lekcje z Gregorio i chcę zdążyć przed jego przyjściem. Złożę
się, że jak będzie już w sali to oberwie ode mnie drzwiami - oznajmił Tomas i
się zaśmiał.
- Chyba masz rację, idziemy - uśmiechnęła się Viola, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Poszliśmy do studio i wymieli nadzieję, że Gregorio jeszcze nie przyszedł.
Biegliśmy przez korytarz w studio. Tomas otworzył drzwi i tak jak przewidywał stał
tam Gregorio i dostał drzwiami prosto w głowę, wszyscy zaczęli się śmiać.
- I co, a nie mówiłem - uśmiechnął się Tomas - bardzo pana przepraszam - dodał.
- Ni się już nie odzywaj, na miejsca zaczynamy lekcję - oznajmił trzymają się za głowę.
* * *
I jak wam się podobał mój pierwszy rozdział, ale szczerze. Piszcie komy z opiami.
Następny rozdział może pojawi się dzisiaj na wieczór. To do zobaczenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetny już nie mogę się doczekać jak dasz radę dodaj szybciej <3
OdpowiedzUsuńdzięki
OdpowiedzUsuńsuper ♥♥♥
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)
PS. Jak możesz to zrób parę Tomas i Viola, bo ich też bardzo lubię tak jak NAXI ♥♥♥, bo wszędzie gdzie czytam to jest Leonetta, Leonetta i jeszcze raz Leonetta (a czytam jedynie dlatego, bo chociaż jest tam NAXI ♥♥♥)
własnie miałam taki zamiar
OdpowiedzUsuńCudny rozdział ! :**
OdpowiedzUsuńhttp://ania1234567890.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCDN
OdpowiedzUsuńLece do next'a !
Zapraszamdo siebie http://quiero-naxi-i-caxi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak zwykle Gregorio oberwał od Tomasa.
OdpowiedzUsuń