*Oczami Maxi-ego*
Dzisiaj czułem się już dobrze, więc poszłem do Studio 21. Od razu gdy wszedłem to wszyscy podbiegli do mnie, a Naty mocno mnie przytuliła, to było takie miłe.
- Maxi strasznie cię przepraszam, to przeze mnie - powiedziała ze smutkiem.
- Nic się nie stało, wszystko jest w porządku - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Napewno ? - dopytywała się.
- Jasne, przecież nie wiedziałaś, że mam uczulenie na maliny - oznajmiłem. Nagle do nas podeszła Andrea ze wściekłą miną.
- Maxi ! - wrzasnęła ja aż podskoczyłem - musimy pogadać - oznajmiła i chwyciła mnie na ramie.
- Pomocy - powiedziałem obracając się do wszystkich z wystraszoną miną.
* U ANDREI I MAXI-EGO *
- Maxi, nie rozumiesz ja czuję coś do ciebie, ale ty tego nie widzisz i śpiewasz z Naty, czy jak jej tam, nie rozumiesz tego ! - krzyknęła.
- Ale ja nic do ciebie nie czuję przykro mi i daj mi spokój - powiedziałem.
- O nie ja tak łatwo nie odpuszczę - oznajmiła i zbliżała się do mnie, a ja się cofałem, aż dotarłem do drzewa, a gdy nie miałem innego wyjścia odbiegłem. Nie chciałem pocałować Andrei, bo po pierwsze nic do niej nie czuję, a po drugie czuję coś do Naty.
- Poczekaj ! - krzyknęła i pobiegła za mną.
- Co ?! - odpowiedziałem.
- Chodź poćwiczymy nasz duet - oznajmiła zmieniając temat.
- Nie wiem - wahałem się, ale Andrea mnie nie słuchała i pociągła mnie do studia, do sali Angie.
Włączyła piosenkę i stanęła obok mnie, a ja zacząłem z niechęcią śpiewać, a potem ona dołączyła. Nagle do sali weszła Naty, ale ja jej nie zauważyłem.
*Oczami Naty*
Gdy weszłam do sali zobaczyłem Maxi-ego, który śpiewał z Andreą. Widziałam jego niechęć i było mi go żal. Nagle obrócił się i mnie zobaczył i uśmiechnął się, a ja zrobiłam to samo. Przed nim stała Andrea, więc myślała, że Maxi uśmiecha się do niej. Gdy skończyli Andrea podeszła do Maxi-ego i przytuliła go.
- Świetnie wyszło, pamiętaj jutro śpiewamy przed wszystkimi - oznajmiła szczęśliwa i puściła mnie.
- Extra - odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- To ja lecę pa - powiedziała uśmiechając się do Maxi-ego, a gdy przechodziła obok mnie to posłała mi złowieszcze spojrzenie.
- Hej - przywitałam się.
- Hej - uśmiechnął się - matko mam jej dość
- Przecież nadal ci pomagam i mam już pomysł jak zrobić, żeby dała sobie spokój - uśmiechnęłam się.
- Dzięki - powiedział i przytulił mnie - to co idziemy ? - zapytał puszczają mnie.
- Jasne - uśmiechnęłam się i wyszliśmy z sali Angie.
*Oczami Violetty*
Szłam do domu razem z Leonem, bo się uparł, że mnie odprowadzi. Uparciuch, ale go kocham. Ciągle myślałam o moim tacie i Angie. Mam nadzieję, że będą razem bardzo do siebie pasują.
- O czym tak myślisz ? - zapytał Leon. Jak zawsze ciekawski.
- Myślę o moim tacie i Angie zdaje się, że coś do siebie poczuli, przy śniadaniu zerkali na siebie uśmiechając się do siebie - wyjaśniłam.
- Chcesz, żeby byli razem ? - zapytał. No co za głupie pytanie.
- Jasne, że tak, Angie jest o wiele lepsza od tej jędzy Jade - odpowiedziałam. Po tych słowach szliśmy w milczeniu. Gdy dotarliśmy do mojego domu pożegnałam się z Leonem i weszłam do domu.
- Tato wróciłam - krzyknęłam ale nikt nie odpowiedział. Nagle z kuchni wyszła Olga.
- Pana Germana nie ma wyszedł gdzieś z panną Angie - oznajmiła. Ja aż osłupiałam.
- Aha, to ja wrócą to poproś Angie, żeby do mnie przyszła - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej strony jestem zła, bo Angie mi nic nie powiedziała. Oj urządzimy sobie pogawędkę jak wróci.
*Godzinę później*
Siedziałam na łóżku i czekałam na Angie. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich moja nauczycielka..
- Hej Violu, Olga mi powiedziała, że chciałaś, żebym przyszła. Coś się stało ? - zapytała.
- Owszem, czemu mi nie powiedziałaś, że idziesz gdzieś z moi tata. No czekam na wyjaśnienia - spojrzałam na nią.
- Wiesz jakoś tak wyszło. Nie bądź zła - odpowiedziała.
- Nie jestem zła, a teraz odpowiadaj gdzie cię zabrał ten mój romantyk - powiedziałam przytuliłam ją i uśmiechnęłam się.
- To była zwykła kolacja przy świecach - oznajmiła, ale ja coś czułam, że to nie wszystko.
- Iiiiii - chciałam wiedzieć wszystko, tak jestem ciekawska, no ale cóż tak już mam.
- To już wszystko - zaprzeczała. Ale ja tak łatwo nie odpuszczę.
- Angie ? - powiedziałam i chyba uległa, bo westchnęła.
- No dobra, dostałam od niego ten naszyjnik.
- Tak wiedziałam, a teraz pokazuj to cudo - uśmiechnęłam się. Angie zdjęła naszyjnik i pokazała mi. Był śliczny, na złotym łańcuszku na którym wisiało piękne złote serduszko - jest piękny, no napewno coś z tego będzie ?
- Chyba tak, bo m . . .
* * *
Ciąg dalszy jutro. I jak podobał się. Strasznie się na cierpiałam. Skasował mi się dwa razy, ale się udało za trzecim, jak to mówią do trzech razy sztuka. Do jutra buziaczki kochani..
super ♥♥
OdpowiedzUsuńczekam na next ;**
PS. jak napisałam pod rozdziałem 1 czy zrobisz parę Tomas i Viola ♥♥♥♥ to odpisałaś, że taki masz zamiar, a jest Leonetta. ;(
mam nadzieję, że potem zrobisz inaczej ;)
ale i tak zajebiście piszesz ;*****
wiem myślę ale nie umiem nic wymyślić, ale jak mi się uda coś wymyślić to napiszę obiecuję na razie będzie Leonetta.
OdpowiedzUsuń