- Maxi muszę ci coś powiedzieć .. . ja - nie dokończyłam bo zadzwonił jego telefon.
- Poczekaj - i poszedł odebrać.
- O-K - byłam trochę zła przez ten telefon, ale i jednocześnie smutna. Posmutniałam jeszcze bardziej gdy zobaczyła minę Maxi-ego.
- Maxi co się stało? - zapytałam zdenerwowana.
- Dzwoniła własnie moja mama i powiedziałam mi, że jutro wyjeżdżamy do Madrytu, zaopiekować się babcią - oznajmił smutno chłopak. Ja aż osłupiałam, dlaczego ja mam takiego pecha w miłości. Własnie się dowiedziałam, że miłość mojego życia wyjeżdża i być może już nigdy go nie zobaczę.
- Co ? - po moim policzku spływały pojedyncze łzy - a co ze Studiem i . . . ze mną ?
- Mama na razie nie kazała mi odchodzić ze studia, a jeśli chodzi o ciebie to wiec, że nigdy o tobie nie zapomnę, nikogo z was - powiedział smutny i wszedł do klasy Beto. Nie wytrzymałam i się rozpłakałam.
Nagle podbiegły do mnie Cami, Fran i Viola.
- Nati co się stało ? - zapytała Viola - Dlaczego płaczesz ?
- Dlaczego to ja mam zawsze takiego pecha - mówiłam z płaczem.
- Nati co się stało ? - dopytywały się dziewczyny.
- Maxi przenosi się do Madrytu, żeby zaopiekować się babcią - wydukała.
- Kochana tak mi przykro - pocieszała ją Fran i wszystkie trzy przytulił zapłakaną dziewczynę i weszły do klasy Beto.
- Maxi, Nati nam powiedziała. Naprawdę przenosisz się do Madrytu ? - zapytała Cami nadal zdziwiona.
- Tak - odparł smutno.
- Będziemy strasznie tęsknić - powiedziała Fran i dziewczyny przytuliły Maxi-ego.
- Ja też - uśmiechnął się lekko.
- Kiedy jedziesz ? - zapytała Viola.
- Już jutro - oznajmił.
- Tak szybko - zdziwiła się Fran. Nagle podeszli chłopaki.
- Co się stało, dlaczego macie takie grobowe miny ? - zapytał Tomas.
- Maxi przeprowadza się do Madrytu- powiedziała Nati i wyszła z klasy Beto którego jeszcze nie było. Maxi gdy zobaczył, że Nati wychodzi pobiegł za nią.
- Nati poczekaj - krzyknął gdy wybiegał ze studia - Nati ! - krzyknął i złapał mnie za rękę.
- Maxi, powiedz dlaczego ja mam takiego pecha - mówiła.
- Nie płacz ale dlaczego masz pecha ? - zapytał.
- Bo zależy mi na tobie - powiedziała. Zaczęli zbliżać się do pocałunku.
- Ja nie mogę Nati - powiedział nagle Maxi.
- Ale dlaczego ? - zapytała bardzo zdziwiona.
- Ponieważ związki na odległość nie wypalają i nie chcę, żebyś potem cierpiała. Przepraszam Nati - powiedział i poszedł do studia na lekce, Nati też musiała iść na lekcje więc poszła za nim.
Gdy weszliśmy do klasy, Beto już tam był. Usiedliśmy obok całej nasze paczki. Lekcje minęła jakoś szybko. Poszliśmy więc do Resto Bendu, Maxi nie mógł iść, bo musiał wracać do domu. Powiedzieliśmy mu, że napewno przyjedziemy na lotnisko.
- Nati wszystko gra ? - zapytała Viola, gdy usiedliśmy przy naszym stoliku w Resto Bendzie.
- Nie - walnęłam prosto z mostu.
- Nie tylko ty będziesz za nim tęsknić my wszyscy - oznajmił Leon.
- Wiemy, że studio już nie będzie takie samo, ale co możemy zrobić ? - powiedziała Camila.
- Nic - odparłam.
- Jeszcze znajdziesz swojego księcia - powiedziała Viola
- Ale ja chcę żeby był nim Maxi - powiedziałam i na dobre się rozpłakałam.
- Łał, tobie chyba naprawdę bardzo na nim zależy - powiedział Leon.
- To jest coś więcej - oznajmiła Nati - JA GO KOCHAM
- Nati musisz mu to wyznać natychmiast - powiedziała Cami.
- Nie mogę - odparłam z płaczem.
- Przecież wiemy, że wyjeżdża, ale musisz mu to wyznać, żeby wiedział - naciskała.
- Nie mogę sobie robić nadzieję, że wróci. Związki na odległość nie wypalają. Jak byśmy byli parą to tęskniłam bym jeszcze bardziej - nadal płakałam.
- No ale już nie płacz prosimy, bo i my się tu popłaczemy - powiedziała Fran i dziewczyny zaczęły płakać łącznie z Andresem. Jest bardzo wrażliwy.
- No dziewczyny nie płaczcie może zdarzy się jakiś cud - oznajmił Brako. Dziewczyny . . . i Andres pozbierali się. Posiedzieliśmy jeszcze godzinę i zaczęliśmy się zbierać.
* * *
No i jak nie zanudziłam was, piszcie ja nie. Pozdrawiam <3
faaajny czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńChcesz, żebym ci się tu rozpłakała? Świetny rozdział, ale mam nadzieję, że Maxi nigdzie nie wyjedzie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńto przekonasz się, wiem jestem wredna ale nic nie powiem
OdpowiedzUsuńHej:D
OdpowiedzUsuńPisze pierwszy raz, bo od dzisiaj jestem na twoim blogu. Od południa go czytam - ale się opłaca.
Cudownie, tylko szkoda, że Maxi wyjeżdża - zaraz się popłacze.
Świetny i czekam na kolejny:**.
Sasi
Ach ten Andres :D
OdpowiedzUsuńLudzie płaczą ze wzruszenia, ja ze śmiechu ^^
Jest taaki wrażliwy :D
Świetne opowiadanie <3
My chcemy Naxi <3
boski ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńniech Nati mu wyzna co do niego czuje oraz Maxi niech nie wyjeżdża, bo się poryczę ;( nie no żartuję haha :D, ale niech nie wyjeżdża
oj ten Andres ;)
czekam na next ;** ♥
dzięki kochane za komy
OdpowiedzUsuń